Hanna Lis o spotkaniu Donalda Trumpa i Władimira Putina: "OBRZYDLIWE"
Donald Trump i Władimir Putin spotkali się na Alasce, a głównym tematem rozmów miała być wojna w Ukrainie. Podczas kilkugodzinnej dyskusji nie zapadły jednak żadne przełomowe decyzje. Do sprawy odniosła się m.in. Hanna Lis.
W piątek niedługo po 21 czasu polskiego doszło do spotkania Donalda Trumpa i Władimira Putina w bazie Elmendorf-Richardson w Anchorage. Dyskusja trwała około trzech godzin, a po fakcie przywódcy USA i Rosji wyszli na zorganizowaną wspólnie konferencję prasową. Mimo szumnych zapowiedzi i zapewnień, że rozmowy były owocne, nie zapadły jednak żadne przełomowe decyzje.
Hanna Lis gorzko o spotkaniu Trumpa i Putina: "Niedobrze mi"
Samo spotkanie budziło oczywiście wiele emocji, jednak sposób, w jaki rosyjski dyktator został przywitany na Alasce, jedynie dolał oliwy do ognia. Kamery odnotowały bowiem, jak Trump bił brawo, gdy Putin zmierzał w jego kierunku, a wszystko to na czerwonym dywanie. Dziennikarze i publicyści są zgodni: te kadry zapiszą się w historii, ale zdecydowanie nie w pozytywnym kontekście.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczyt na Alasce. "Putinowi zaczyna palić się grunt pod nogami"
Głos w sprawie jałowych rozmów obu panów zabrała m.in. Hanna Lis. Ta najpierw odniosła się do kadrów ze spotkania w serwisie X.
Czerwony dywan rozwinięty przed Putinem i przyjazne poklepywanie po ramieniu. Zdumiewające powitanie sowieckiego rzeźnika przez Donalda Trumpa - pisze. A mówiąc dosadniej: obrzydliwe. Europa powinna się bać. Polska powinna się bać.
Wpis udostępniła również na InstaStories, gdzie jeszcze dodała od siebie dodatkowo kilka słów.
Niedobrze mi. Pamiętacie, jak Trump "przyjął" Zełeńskiego? - zauważa. Kilkadziesiąt osób zginęło dziś z rąk ruskiego rzeźnika na Ukrainie.