Katarzyna Niezgoda opowiada o wpływie związku z Tomaszem Kammelem na jej karierę: "Miałam takie nieszczęście"
Katarzyna Niezgoda podczas wywiadu wróciła pamięcią do czasów związku z Tomaszem Kammelem. Eks partnerka dziennikarza powiedziała o wpływie ich związku na jej życie zawodowe. Nie zabrakło gorzkich słów.
Kilka lat temu Tomasz Kammel i Katarzyna Niezgoda tworzyli jedną z popularniejszych par w polskim show-biznesie. Choć zakochani byli ze sobą aż przez dekadę, to niestety nie udało im się zbudować relacji na całe życie. Bizneswoman zdradziła w trakcie jednego z wywiadów, że show-biznes nie był jej naturalnym środowiskiem.
To nie był mój świat. To był świat moich przyjaciół, ludzi, z którymi się spotykałam, z którymi żyłam. Do tej pory nie rozumiem, dlaczego tak się wydarzyło, że tak otwarcie zostałam przez ten show-biznes przyjęta, i to mnie cały czas zaskakuje - stwierdziła podczas rozmowy z serwisem Jastrząb Post.
ZOBACZ TAKŻE: Tak Kammel mówił o kulisach romantycznej chwili z Niezgodą. "Akcja trwała około trzech minut"
Katarzyna Niezgoda wspomina związek z Tomaszem Kammelem
Temat stosunku eks partnerki dziennikarza do show-biznesu powrócił w najnowszym wywiadzie, którego ta zdecydowała się udzielić. Podczas podcastu "Biznes bez lukru" kobieta została spytana, czy związek z Tomkiem Kammelem i cała medialna otoczka wokół niego wpłynęły na jej zawodową działalność.
Każdy biznes lubi ciszę i spokój, ona mi bardzo przeszkadzała – stwierdziła gorzko.
Bizneswoman podzieliła się również radą dla osób w podobnej sytuacji. Zaznaczyła, że wejście w świat show-biznesu wiąże się chociażby z brakiem możliwości powrotu do anonimowości.
Jak się rozpocznie przygodę z takim sektorem działalności show-biznesowej, to nie ma drogi odwrotu. Tak czy inaczej, będziemy z tym związani. Nie umiem podać przykładów żadnej osoby, która z sukcesem by się z tego wycofała. Była taka bardzo znana piosenkarka w latach siedemdziesiątych, pani Urszula Sipińska i ona z powrotem została architektem (...), ale to były inne czasy - wyznała.
Nie było Facebooka, nie było mediów społecznościowych, nie było tak szybkiego przekazywania informacji. Ja miałam takie nieszczęście, kiedy moja pseudopopularność, bo tak bym ją nazwała, zaczęła się w czasach, kiedy się pojawili paparazzi i gazety typu "Fakt" i "Super Express" - ubolewała w rozmowie na kanale "Biznes bez lukru".
ZOBACZ TAKŻE: Tak Tomasz Kammel urządził się w warszawskim apartamencie: prywatna siłownia, dzieła sztuki, nowoczesne aranżacje...