Mąż Izabeli Janachowskiej o kryzysie: "Mamy za sobą TŁUSTE LATA. Dobry gospodarz zdołał odłożyć trochę kapitału"
Celebrytka i jej mąż Krzysztof Jabłoński wyjaśnili, jak kryzys spowodowany epidemią dotknie branżę ślubną. Para na szczęście nie musi obawiać o swój biznes.
Izabela Janachowska I i Krzysztof Jabłoński od kilku lat pomnażają swoje miliony prężnie działając w branży ślubnej. Przedsiębiorcza para gościła ostatnio w specjalnym programie Wirtualnej Polski poświęconym koronawirusowi. Celebrytka i biznesmen opowiedzieli, w jaki sposób kryzys spowodowany pandemią odbije się na portfelach tych, którzy żyją z organizacji ślubów i wesel.
Zobacz też: Oburzona Izabela Janachowska krytykuje robienie sobie żartów z udawanej ciąży: "SKRAJNIE NIEODPOWIEDZIALNE"
Całą branże napędzają wesela, ale ich teraz nie ma. Niektóre urzędy stanu cywilnego udzielają ślubu. W piątkę wliczony jest urzędnik, czyli para młodych, para świadków. Ewentualnie tłumacz. W kościołach są udzielone śluby, ale w tę piątkę nie wlicza się ksiądz oraz ministranci. Pary są w różnej sytuacji, niektóre są w ciężkiej i muszą wziąć ślub - wyjaśniała Janachowska.
Mąż tancerki i "wedding plannerki" przyznał bez ogródek, że większość małych przedsiębiorstw upadnie. Podkreślił też, że przesunięcie sezonu to jedyna szansa dla wielu firm.
Koronawirus uderzy w branżę ślubną. "Wiele firm nie przetrwa"
Te małe, jednoosobowe firmy, one przetrwają miesiąc, dwa. Czy przetrwają pół roku? Wątpię. (...) Branża ślubna ma za sobą najlepsze lata w historii, to były tłuste lata, ten, kto jest dobrym gospodarzem, zdołał odłożyć trochę kapitału - wyznał Jabłoński.
Izabela i Krzysztof raczej nie muszą martwić się o swoje przedsiębiorstwo.