Oskarżony o przekręty finansowe Emil S. ogłasza nowy biznes z Roxi Gąską. Przy okazji wbija szpilę Dodzie
Emil S. nie daje za wygraną. Po odsiadce w areszcie, gdzie trafił za oszukiwanie inwestorów, były mąż Dody zapowiada wielki powrót na rynek z nową firmą, którą współtworzy z nim Roksana Gąska. Skompromitowany biznesmen nie przepuścił okazji, żeby w obszernym wpisie wbić szpilę byłej żonie.
Emil S. niedawno pochwalił się zdjęciem z byłą partnerką Jacka Rozenka. W komentarzach dziękował za komplementy i wbił szpilę Dodzie, z którą związany był przez pięć lat.
Jeszcze kilka lat temu związek Emila S. i Dody wzbudzał ogromne zainteresowanie mediów. Para pobrała się w 2018 roku, ale małżeństwo szybko przerodziło się w skandal. Ciągłe konflikty, domniemane zdrady oraz głośny rozwód wypełniały nagłówki polskich tabloidów. Po rozwodzie Rabczewska wyraźnie odcięła się od byłego męża.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Doda o roli Dorocińskiego w "Mission Impossible". "Załatwiłam mu to"
Problemy prawne i nowy biznes
Emil S. zmaga się z poważnymi problemami prawnymi, które dotyczą jego działań biznesowych związanych z produkcjami filmowymi. Jego spółka była oskarżana o oszukiwanie inwestorów, a finansowe straty miały sięgać około 50 mln złotych. Kontrowersje związane z jego działalnością stały się przedmiotem śledztwa prokuratury.
Pomimo problemów z prawem, Emil S. na nowo pojawił się w mediach społecznościowych, powracając jako odmieniony człowiek. Twierdzi, że czeka go nowy początek. Niezrażony kompromitacją na skalę międzynarodową, której następstwem była odsiadka w areszcie, producent obwieścił właśnie, że założył kolejny biznes, w którym tym razem partnerować mu będzie Roxi Gąska. "Radosną" nowiną 48-latek pochwalił się za pośrednictwem Instagrama.
Na przestrzeni ostatnich lat wyprodukowałem takie filmy jak: "Last Minute", "Służby specjalne", "Pitbull. Nowe porządki", "Pitbull. Niebezpieczne kobiety", "Pitbull. Ostatni pies", "Dziewczyny z Dubaju" - zaczął skompromitowany przedsiębiorcza, po czym gładko przeszedł do wbicia szpili Dodzie.
Cóż, w miarę jak moja spółka rosła, "zatrudniłem" do współpracy osobę, o której myślałem, że jest utalentowana do prowadzenia wraz ze mną firmy. Nasze kompetencje i wizje przyszłości zaczęły się różnić, aż ostatecznie nasze drogi w małżeństwie i w biznesie się rozeszły - napisał.
Nigdy nie wiadomo, czy to, co nam się przytrafia, jest dobre, czy złe. To się widzi po skutkach. Nie wiedziałem tego wtedy, ale ówczesne doświadczenia okazały się najlepszą rzeczą jaką mogła mnie spotkać w życiu. To pozwoliło mi rozpocząć bardzo twórczy okres w moim życiu. Wierzę, że spółka REEL ENTERTAINMENT wsławi się swoimi projektami na rynku filmowym oraz na rynku wydawniczym. "Sukces nigdy nie jest pełny, a porażka nigdy nie jest śmiertelna. Najważniejsza jest odwaga" - dodał na koniec.
Wróżycie im sukces?