Przemek z "Hotelu Paradise" ze łzami w oczach wspomina matkę. "Przez 11 lat patrzyłem, jak umiera"
We wtorkowym odcinku "Hotelu Paradise" emocje wzięły górę nad Przemkiem. Mistrz Polski w kulturystyce rozpłakał się na wizji, gdy opowiadał o śmierci mamy. "Można się wzruszyć, takie coś nie powinno zostać pokazane" - skomentował jeden z widzów.
Emocje wzięły górę nad Przemkiem z "Hotelu Paradise 4"
Już na początku nowej serii "Hotelu Paradise" okazało się, że zawodnik MMA i wicemistrz Polski w kulturystyce wszędzie zabiera ze sobą zdjęcie matki i przyjaciół. Nawet na Zanzibar, gdzie toczy się akcja kolejnego randkowego show TVN 7. W końcu rajskie drinki i jemu rozwiązały język: Przemek dał się ponieść emocjom, gdy mówił o rodzinie. Kiedy sportowiec zaczął wspominać zamarła mamę, łamał mu się głos i nie kontrolował płaczu.
Moja mama miała stwardnienie zanikowe boczne. Przez 11 lat patrzyłem, jak umiera - mówił uczestnik "Hotelu Paradise" przed kamerami.
FEN 34. Starcie uczestników programu "Hotel Paradise". Przepychanki na ważeniu
Zawodnik MMA nie ukrywał, że strasznie za nią tęskni i nie potrafi sobie wybaczyć tego, że nie był idealnym synem. Widzowie randkowego show chyba pierwszy raz byli świadkami tak poruszającego wyznania.
Też dużo osób myśli, że jak kochałem mamę, to byłem wspaniałym dzieckiem, bo się nią opiekowałem, a tak nie było. Nie raz przeze mnie płakała. Mam sobie to za złe strasznie, że nie byłem dobrym synem - wyznał w trakcie rozmowy z kolegą.
Czytaj: Klaudia El Dursi skromnie o "Hotelu Paraside": "Nasz program to FABRYKA GWIAZD". Znacie jakieś?
Na szczęście producenci programu nie pozostawili tej sceny bez komentarza.
Nie znam się na tym, ale myślę, że Przemek nigdy nie był ani złym, ani dobrym synem. W tym przypadku te pojęcia nie istnieją. Był nastolatkiem, który, jak każdy z nas, chciał zwyczajnie być dzieciakiem - stwierdził lektor.
Otuchy Przemkowi dodawali też internauci komentujący odcinek na Instagramie "Hotelu Paradise".
Bardzo wartościowy chłopak. Ludzie popełniają błędy, ale nie każdy potrafi się do nich przyznać. Jest szczery i bardzo prawdziwy. Aż łezka mi się w oku zakręciła.
Szacun, aż sam sobie uroniłem łezkę, miałeś do tego prawo i nieważne, czy przed kamerami, czy nie - pisali internauci.
Jeden z widzów zasugerował nawet, że to był zbyt intymny moment, by pokazywać go w programie rozrywkowym.
Można się wzruszyć, takie coś nie powinno zostać pokazane. Lubię go za to, że nie wstydzi się swoich uczuć i nie trzyma ich w sobie tylko otwarcie o tym mówi - napisał internauta.
Oglądaliście?
