Russell Brand przez większość swojego życia cieszył się uznaniem i sympatią brytyjskiej publiczności, która licznie zasiadała przed telewizorami, oglądając programy rozrywkowe i filmy z jego udziałem. Swego czasu został okrzyknięty najbardziej stylowym mężczyzną w swym ojczystym kraju. Baczni obserwatorzy show-biznesu z pewnością pamiętają jego głośne romanse z największymi sławami, wśród których niewątpliwie największym echem odbił się jego trwający niewiele ponad rok związek małżeński z Katy Perry. Piosenkarka dowiedziała się o wniesionym przez niego pozwie rozwodowym z... przesłanego do niej SMS-a.
Gwiazda estrady już wiele lat temu sygnalizowała, że "dowiedziała się prawdy, którą niekoniecznie mogę ujawnić" na temat byłego męża. Już wtedy wiele osób zachodziło w głowę, co kryje się za jej tajemniczymi słowami. Z biegiem czasu wszystko stało się jasne. Były mąż wokalistki został posądzony o brutalne czyny względem kobiet. Z ulubieńca widowni stał się jednym z naczelnych wrogów opinii publicznej.
Russell Brand odcina się od zarzutów pod swoim adresem
Brytyjczykowi, który w przyszłym tygodniu będzie obchodzić 50. urodziny, zostało postawionych łącznie 5 zarzutów. Oskarżenia obejmują dwa przypadki gwałtu oraz trzy napaści seksualne. Jedna z kobiet zeznała, że Brand zgwałcił ją w hotelowym pokoju. Do innego ze zdarzeń miało dojść 26 lat temu w łazience podczas uroczystego przyjęcia. Kolejna z rzekomych ofiar twierdzi, że została zmuszona do odbycia z nim stosunku oralnego wbrew własnej woli. Wszystkie ataki na tle seksualnym miały mieć miejsce w latach 1999-2005.
Sam zainteresowany już wcześniej wyznał, że nigdy nie napastował żadnej kobiety. Russell Brand zaprzeczył wszelkim oskarżeniom, podkreślając w nagraniu udostępnionym na Instagramie, że "relacje, które utrzymywał, zawsze były oparte na obopólnej zgodzie". Mało tego, w całą aferę wplątał... brytyjski rząd, oskarżając władze o spisek przeciwko niemu.
Dziś w Londynie odbyło się pierwsze posiedzenie sądu. Mimo powagi sytuacji oskarżony podkreślił swe wyczucie stylu, stawiając się na miejscu w ciemnoszarym garniturze i rozpiętej koszuli odsłaniającej srebrne naszyjniki. Russell Brand zachowywał spokój, stanowczo zaprzeczając wszelkim postawionym mu zarzutom.
Sędzia potwierdził, że Brand pozostanie na warunkowym zwolnieniu za kaucją do czasu kolejnej rozprawy. Odbędzie się ona już w przyszłym miesiącu.