Ruszył proces patostreamerów. Jeden z nastolatków oskarżonych o ZNĘCANIE SIĘ nad kobietami zeznał: "To miało być SHOW"
W piątek wystartował proces dwóch patostreamerów, na których ciąży zarzut znęcania się nad kobietami. Mężczyźni są oskarżeni o rozpowszechnianie ich nagiego wizerunku oraz spowodowanie uszczerbku na zdrowiu. Do tych wstrząsających scen doszło podczas internetowych transmisji na żywo.
Treści rozpowszechniane przez patostreamerów, niestety, odbijają się w mediach szerokim echem. Chyba wszyscy mamy w pamięci oburzające materiały udostępniane przez Roberta Pasuta, który połączył się z widzami podczas swojego pobytu w Tajlandii, dopuszczając się jawnej nietykalności osobistej kobiety przebywającej w jego pokoju hotelowym. Mężczyzna dotykał jej miejsc intymnych na oczach tysięcy internautów.
Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że tego typu haniebne procedery powinny być piętnowane, a sprawcy - należycie ukarani. Być może już wkrótce przekonają się o tym dwaj patostreamerzy, Marcin F., znany w sieci jako Kawiaq i Bartłomiej K., którego część internautów może kojarzyć pod pseudonimem Tucznik. 19-latkowie są oskarżeni o znęcanie się nad młodymi kobietami.
Nastolatkowie dopuścili się bestialskich czynów
Proces młodych mężczyzn rozpoczął się w piątek 23 maja w Sądzie Rejonowym w Bytomiu. Przypomnijmy, że sprawa dotyczy dwóch streamów zorganizowanych w listopadzie 2023 r., kiedy oskarżeni nie byli jeszcze pełnoletni. Jedna z ich ofiar została upojona alkoholem do tego stopnia, że nie była w stanie ustać na nogach. Panowie "dla żartu" wyrzucili jej ubrania przez okno wynajętego mieszkania. Transmisja dobiegła końca wraz z pojawieniem się na miejscu właściciela lokum, który natychmiast ich wyrzucił.
Do kolejnej, równie oburzającej sytuacji z udziałem Kawiaqa i Tucznika, doszło nazajutrz w jednym z gliwickich hoteli. Zwabili do niego inną dziewczynę, na którą wylali wódkę. Następnie Bartłomiej K. zaczął okładać ją pustą butelką. Nastolatkowie pozostawili kobietę w pokoju bez udzielenia jej pomocy medycznej. Po całym zajściu zdecydowali się uciec do Egiptu. Od razu po powrocie do ojczyzny zostali zatrzymani przez policję i przetransportowani do aresztu.
Mężczyźni usłyszeli zarzuty znęcania się, rozpowszechniania nagiego wizerunku bez zgody oraz usiłowania doprowadzenia do obcowania płciowego. Oskarżono ich też o kierowanie gróźb karalnych oraz znieważenie funkcjonariusza publicznego. Za popełnione przestępstwa grozi im kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Patostreamer obecny na rozprawie nie przyznał się do winy
Na pierwszą rozprawę dotarł jedynie Marcin F. Jego kolega nie stawił się z powodów zdrowotnych, co nie wpłynęło na przeprowadzenie procesu. Oskarżony, który pojawił się na sali sądowej w towarzystwie swojego obrońcy, nie przyznał się do popełnienia żadnego z zarzucanych mu przestępstw. Odmówił składania wyjaśnień.
Nie będę odpowiadał na pytania sądu, prokuratora, i obrońców. Nie ma sensu - stwierdził.
Sędzia odczytała fragmenty jego zeznań złożonych w prokuraturze na oczach zgromadzonej publiczności i dziennikarzy. Wynika z nich, że 19-latkowi zależało przede wszystkim na zdobyciu popularności. Jak przyznał, "to miało być show, to się robi pod publikę".
Według relacji Kawiaqa, wszystko zaczęło się od zaproszenia młodej dziewczyny przez Bartłomieja K. na transmisję na żywo. Impreza zorganizowana w mieszkaniu w Bytomiu wymknęła się jednak spod kontroli.
Daliśmy jej proszek do prania, przygotowaliśmy kreski. Myśleliśmy, że się zorientuje, że to blef. Nie wiedzieliśmy, że jest chora, potem piliśmy alkohol z miski, ja z kieliszka, graliśmy w butelkę, a całość była transmitowana w internecie - zeznał.
Oskarżeni mieli też zmuszać swoją ofiarę do wykonywania czynności seksualnych wbrew jej woli. Obrońcy Marcina F. udało się przekonać sąd do uchylenia aresztu. Oskarżeni zostali objęci dozorem. Ponadto zobowiązano ich do zapłaty poręczenia majątkowego.
Kolejna rozprawa odbędzie się już w najbliższy piątek, 30 maja.