Jeszcze nigdy Blake Lively nie przeżywała takiego załamania kariery jak obecnie. Aktorka musi jednak wypić piwo, które sama sobie nawarzyła. Była święcie przekonana, że z łatwością poradzi sobie w sądzie ze swoim partnerem ekranowym, Justinem Baldonim, którego oskarżyła o molestowanie seksualne na planie filmu "It Ends With Us". Tymczasem nie udało jej się skompletować wystarczających materiałów dowodowych, w efekcie czego prawnicy musieli wycofać w jej imieniu część oskarżeń.
Amerykance obrywa się z niemal każdej możliwej strony. Jej notowań z pewnością nie poprawi też relacja pewnej tiktokerki, Landon Anne, obserwowanej przez prawie 200 tysięcy internautów. Dziewczyna twierdzi, że w minioną sobotę spotkała gwiazdę, robiąc zakupy w sklepie Stoney Clover Lane w Nowym Jorku.
Blake Lively poniżyła personel sklepu?
Influencerka nagrała filmik, w którym przyznała, że odwiedziła butik z personalizowanymi torebkami i akcesoriami. Oglądając kolejne przedmioty, przypadkowo miała natrafić na Blake Lively. Początkowo ucieszyła się na widok gwiazdy, lecz wyobrażenie na jej temat znacząco odbiegało od jej rzekomo oburzającego zachowania.
Na początku nawet jej nie zauważyłam. Po prostu się rozglądałam, robiłam zakupy dla mojej siostry, ale zwróciłam uwagę, że ktoś w niegrzeczny sposób rozmawia z pracownikami - zaczęła swoje nagranie.
Według relacji klientki, aktorka miała żądać produktów, które nie były dotykane przez innych kupujących. Podobno dostała też furii, kiedy okazało się, że na terenie sklepu nie ma prywatnej toalety.
Pomyślałam sobie: "O mój Boże. Ludzie ciężko pracują w takich sklepach, a ona traktuje ich w taki sposób?". Zachowywała się tak, jakby uważała, że wszystko jej się należy - kontynuowała.
Landon twierdzi też, że gwiazda filmowa kompletnie bagatelizowała towarzyszącą jej siostrzenicę i dzieci. Do kolejnej sytuacji miało dojść bezpośrednio przed wyjściem ze sklepu. Ze słów tiktoterki wynika, że Lively posądziła ochroniarza pilnującego obiektu o "próbę zablokowania jej dostępu do wyjścia". Na koniec wideo z jej ust padły mocne słowa.
Jeśli ktoś nadal jest fanem Blake Lively, powinien przemyśleć swoją decyzję - skwitowała.
Nazajutrz okazało się, że udostępniony przez dziewczynę materiał zniknął z TikToka. W komentarzach na jej profilu padają sugestie, że może za to odpowiadać sztab aktorki.
Właśnie zobaczyłam twój tiktok o Blake. Nie mogłam go polubić, bo został już usunięty; Czemu skasowałaś filmik o Lively?; Jestem rozczarowana, że nie ma już tego wideo; Pewnie zespół Blake kazał jej to usunąć - czytamy.
Sama zainteresowana wstawiła w sobotę relację na InstaStory, pokazując bogato zdobioną różową torebkę z literami B i R, prawdopodobnie symbolizującymi imiona Blake i jej męża, Ryana Reynoldsa, którą nabyła we wspomnianym sklepie. Jak sama przyznała, post nie został udostępniony w ramach współpracy reklamowej, a jedynie chęci docenienia "koncepcji obejmującej stworzenie własnego spersonalizowanego raju z neonowych brokatów".
ZOBACZ TEŻ: Taylor Swift ZERWAŁA PRZYJAŹŃ z Blake Lively po 10 latach znajomości: "Nie ma już odwrotu"