Na 14 maja w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga zaplanowano rozprawę z powództwa Macieja Kurzajewskiego o naruszenie jego dóbr osobistych przez Paulinę Smaszcz. Oto co się działo przed rozprawą.
Choć od rozwodu Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego minęło kilka dobrych lat, para nadal toczy ze sobą sądową batalię. Dziennikarz i jego nowa partnerka mieli dość kolejnych wywiadów "kobiety petardy", w których, jak twierdzą, naruszyła ich dobre imię. Oboje skierowali do sądu pozwy. Pierwsza rozprawa miała miejsce w kwietniu. Wówczas doszło do konfrontacji całej trójki, a reporter Pudelka wszystko relacjonował.
Ostatnio na sali rozpraw, na której dziennikarze nie mogli rzecz jasna być obecni, zeznawała Paulina Smaszcz i Katarzyna Cichopek. Dziś przyszła kolej na Macieja Kurzajewskiego.
Kilkanaście minut przed godziną 9 na miejscu stawiła się Paulina. Po wejściu do sądu, odziana w elegancki, beżowy komplet, skupiła się na rozmowie ze swoją prawniczką.
Gdy Maciej przechodził obok, rzucił "dzień dobry", ale raczej do wszyskich zgromadzonych, a nie do samej Pauliny - słyszymy.
Rozprawa rozpoczęła się chwilę po godzinie 9. Na salę rozpraw weszli wszyscy bohaterowie sprawy, ale Katarzyna Cichopek opuściła ją, by po kilku minutach znów się tam znaleźć i zeznawać. Serialowa Kinga Zduńska postawiła dziś na sztruksowy komplet i wygodne, białe sneakersy.
Z informacji, jakie do nas docierają, dowiadujemy się, że wyrok dziś nie zapadnie.