TYLKO NA PUDELKU: Marek Sierocki o niskich notach od jury dla Justyny Steczkowskiej: "TO NIESPRAWIEDLIWE"
Marek Sierocki w rozmowie z Pudelkiem ocenił występ Justyny Steczkowskiej oraz niską punktację od eurowizyjnych jurorów. Jak zauważa, niestety Polska nie ma zbyt wielu przyjaciół w Europie, którzy chętnie oddają na nas swoje głosy. Dziennikarz podkreśla jednak, że nie mamy się czego wstydzić.
Występ Justyny Steczkowskiej na tegorocznej Eurowizji zdobył uznanie widzów, ale nie zdołał przekonać jury. Ostatecznie skończyliśmy na 14. miejscu. Gdyby jednak liczyły się wyłącznie głosy publiczności, "Gaja" zajęłaby 7. miejsce.
Eurowizja 2025. Marek Sierocki komentuje niskie noty od jury
Werdykt eurowizyjnych jurorów po raz kolejny mocno rozczarował Polaków. O komentarz w sprawie wyniku Justyny poprosiliśmy Marka Sierockiego. Ceniony dziennikarz muzyczny oraz fan Eurowizji mocno trzymał kciuki za naszą reprezentantkę. Dzień po finale Sierocki przekonuje, że występ Justyny, mimo dopiero 14. miejsca, zostanie zapamiętany przez międzynarodową publiczność.
Występ Steczkowskiej wyróżniał się na tle innych uczestników dzięki unikalnemu połączeniu muzyki i choreografii. Artystka, znana z perfekcjonizmu, przygotowywała się do tego wydarzenia przez wiele miesięcy, co zaowocowało spektakularnym show, które przyciągnęło uwagę międzynarodowej publiczności. Mimo że Justyna Steczkowska nie zdobyła głównej nagrody, jej występ pozostanie w pamięci jako jeden z najbardziej wyrazistych momentów Eurowizji 2025. Artystka pokazała, że polska scena muzyczna ma wiele do zaoferowania, a jej powrót na eurowizyjną scenę po 30 latach był pełen klasy i profesjonalizmu.
Sierocki mówi wprost, że Justyna zrobiła wszystko, co było w jej mocy, żeby zachwycić Europę, i zapewnia, że nie mamy się czego wstydzić.
Występ Justyny był znakomity. Ona zrobiła wszystko, żeby na Eurowizji wypaść jak najlepiej. Miała dobry utwór, znakomitą choreografię, świetną wizualizację, wygrała preselekcje w Polsce, potem jeździła po Europie i promowała ten utwór. W półfinale i finale wypadło to naprawdę oszałamiająco, światowo. Nie mamy się czego wstydzić. Gratulacje dla Justyny i całej ekipy, która to przygotowała, z reżyserem Jackiem Dybowskim na czele. To było naprawdę światowe, co docenili widzowie w Europie, którzy nie zawsze dawali nam dużo punktów. Ostatni taki przypadek to był chyba Michał Szpak.
Jeśli chodzi o niską punktację od jury, Marek Sierocki uważa, że była to ocena niesprawiedliwa. Zauważa też, że niestety nie mamy "zbyt wielu przyjaciół w Europie, którzy chętnie dają nam punkty".
Jurorzy, jacy są, to wiemy od lat, że niechętnie przyznają Polsce punkty. To jest trochę niesprawiedliwe, bo myślę, że największą nagrodą dla każdego wykonawcy jest uznanie widzów. Oni docenili występ Justyny i to jest myślę najważniejsze. My nie mamy zbyt wielu przyjaciół w Europie, którzy chętnie dają nam punkty. Wystarczy zobaczyć, ile dali nam sąsiedzi. Tylko Niemcy. Trudno, nic na to nie poradzimy. Ja myślę, że nie mamy się czego wstydzić. Naprawdę. Pierwszy raz od dawna była taka zgodność w narodzie. Zawsze było tak, że często krytykowano wykonawców, a tu, ja trochę przeczytałem tych recenzji po występie, wpisów, i wszyscy są zgodni, że nie mamy się czego wstydzić i było znakomicie. Brawa dla Justyny, jeszcze raz - mówi w rozmowie z Pudelkiem Marek Sierocki.