WPADKA w "Familiadzie". Karol Strasburger nie wytrzymał i skomentował niefortunną odpowiedź uczestnika
W najnowszym odcinku "Familiady" doszło do zabawnej pomyłki, która przejdzie do historii słynnego programu. Oczywiście wpadkę uczestnika w swoim stylu skomentował Karol Strasburger.
Teleturnieje już od lat stanowią jeden z ulubionych gatunków rozrywkowych w Polsce. Jednym z kultowych programów tego typu jest "Familiada". Format emitowany jest na antenie Telewizji Polskiej nieprzerwanie od 1994 roku, a Karol Strasburger w każdym odcinku raczy widzów różnymi dowcipami oraz zadaje pytania, na które odpowiedzieli wcześniej ankietowani.
Nieodłączną częścią programu są również wpadki oraz zabawne sytuacje, które często doprowadzają obecnych w studio i telewidzów do płaczu. Ostatnio znów miała miejsce kolejna "pomyłka" gracza, która zdecydowanie przejdzie do historii.
ZOBACZ TAKŻE: TYLKO U NAS: Karol Strasburger odkrywa tajemnice "Familiady". "Widzowie uwielbiają te momenty"
Wpadka w "Familiadzie"
W sobotę 20 września w teleturnieju "Familiada" rywalizowały drużyny Rycerzy i Graczy. Zwycięstwo przypadło Rycerzom, którzy awansowali do finału. Jednak to właśnie w tej części programu doszło do sytuacji, która wywołała salwę śmiechu. Podczas finałowej serii pytań pan Jakub z drużyny Rycerzy usłyszał od Strasburgera pytanie: "Coś biało-czerwonego?". Uczestnik bez wahania odpowiedział: "Zebra!".
Odpowiedź ta oczywiście nie znalazła uznania wśród ankietowanych. Uczestnik bardzo szybko zorientował się, że popełnił błąd, a gospodarz formatu natychmiast zareagował na całą sytuację.
Zebra. Nie, zebra jest biało-czarna - tłumaczył Strasburger.
Karola Strasburgera podsumował wpadkę uczestnika
Pan Jakub złapał się po tym za głowę, a jego pomyłka rozbawiła nie tylko drużynę, ale także zgromadzoną w studiu publiczność. Po zakończeniu finału uczestnik żartobliwie zrzucił winę za niepowodzenie na swoją odpowiedź. Prowadzący teleturniej pokusił się na gorzkie podsumowanie gry.
Tak, przez zebrę. No tak, gdybyś coś więcej tam powiedział tak może bardziej do sensu, że tak powiem - stwierdził, co znów wywołało salwy śmiechu.