Zmarznięta (?) Jennifer Lopez rozbija się po Los Angeles kabrioletem w WIELKIM FUTRZE. Ikona stylu? (ZDJĘCIA)
Jennifer Lopez uwielbia luksus. Jej słabość do designerskich marek znajduje odzwierciedlenie w jej stylizacjach. Ostatnio dała się sfotografować przed studiem w Los Angeles w ogromnym, białym futrze.
Jennifer Lopez już dawno mogłaby zawiesić karierę i poświęcić się słodkiemu nieróbstwu, żyjąc jak pączek w maśle ze swojej fortuny szacowanej na 400 milionów dolarów. Tymczasem gwiazda, jak na prawdziwego tytana pracy przystało, ani myśli rezygnować z rozlicznych zajęć. Ostatnio wystąpiła na weselu hinduskiego miliardera i zainkasowała za to aż 2 miliony dolarów.
Jedną z najbardziej kontrowersyjnych słabości Lopez od lat pozostają naturalne futra. Choć zamiłowanie do tego typu luksusu regularnie sprawia jej kłopoty, gwiazda niemal co tydzień chwali się nowymi włochatymi zdobyczami. Jako zwolenniczka epatowania bogactwem, zbiera też horrendalnie drogie torebki ze skóry krokodyla, a kolejne elementy swojej kolekcji regularnie prezentuje zaprzyjaźnionym paparazzi.
W środę słynna latynoska po raz kolejny natknęła się na paparazzi, gdy zmierzała do wysiadała ze swojego kabrioletu BMW, zmierzając do studia nagraniowego. I choć w Los Angeles nie uświadczyć mrozów, 56-latka musiała być tego dnia zziębnięta, bo narzuciła na czarny golf pokaźnych rozmiarów białe futro. Na szczęście żadne zwierzę nie ucierpiało przy jego powstawaniu - tym razem J.Lo pokusiła się na sztuczne. Gwiazdorskiego "looku" dopełniły diamentowe kolczyki i nieodłączne okulary przeciwsłoneczne.
Myślicie, że protesty obrońców praw zwierząt w końcu przekonały ją do rezygnacji z naturalnych futer?