Adam Konkol nie odpuszcza Annie Wyszkoni. "Podaje mnie do sądu, bo MAM PIENIĄDZE. Nie jest na cele charytatywne, chce sobie 'przyrobić'"
Adam Konkol i Anna Wyszkoni od miesięcy pozostają w konflikcie. W końcu piosenkarka skierowała sprawę do sądu, domagając się od Konkola 300 tysięcy złotych zadośćuczynienia za nękanie. Tak to skomentował.
Adam Konkol i Anna Wyszkoni są na wojennej ścieżce już od wielu miesięcy. Lider Łez wielokrotnie publicznie "upominał" wokalistkę, co ma być jego sprzeciwem wobec wykonywania przez nią hitów grupy podczas jej solowych występów. W końcu miarka się przebrała i Wyszkoni potwierdziła, że składa pozew przeciwko byłemu koledze.
Nie chcę wchodzić zbyt głęboko, nie chcę tutaj drążyć tego tematu. To rzeczywiście odbywa się poza internetem poza show-biznesem, bo to już weszło rzeczywiście na drogę prawną, bo trwać w nieskończoność też to nie może
Zobacz też: Adam Konkol dalej uderza w Annę Wyszkoni na TikToku. Nazywa ją "żałosną" i grozi sądem: "Artystka-WYDMUSZKA"
Adam Konkol gorzko o pozwie od Anny Wyszkoni
W rozmowie z nami Maciej Durczak wspominał, że sprawa dotyczy przede wszystkim "powtarzających się, długotrwałych publicznych ataków, pomówień i nękania" i wraz z wokalistką żądają od Konkola 300 tysięcy złotych. Jednocześnie zapewnił, że pieniądze na pewno się nie zmarnują, bo Wyszkoni jest zaangażowana w wiele akcji charytatywnych. Co na to Konkol? W rozmowie z Plotkiem mówi:
Ten pozew nie jest na 10 tysięcy złotych, on nie jest na to, żeby przeznaczyć go na cele charytatywne. To jest 300 tysięcy dla Ani Wyszkoni, która (...) tyle lat zarabiała m.in. dzięki moim tekstom, mojej muzyce, nadal to robi, to jeszcze sobie chce "przyrobić" 300 tysięcy, wygrać proces. Powodzenia.
Zobacz też: Założyciel Łez znów SZYDZI z Ani Wyszkoni: "Zapłacimy, żeby Pani nie musiała śpiewać w SAMYCH MAJTKACH"
Jednocześnie muzyk zapewnia, że "szanuje Maćka jako menadżera", a samej Wyszkoni nie nęka, tylko ta "niehonorowo odbiera mu pracę". Twierdzi też, że Anna go pozwała, bo ma pieniądze i wcale nie chodzi tu o cele charytatywne.
Maćka szanuję jako menedżera, uważam, że jest jednym z lepszych, o ile nie najlepszych menedżerów koncertowych w Polsce. Ja też potrafię być obiektywny, to nie jest tak, że Konkol jest tylko toksyczny i ze wszystkimi się kłóci. To nie jest tak, że nękam ją wpisami. Jestem po prostu za każdym razem wściekły, jak ona niehonorowo odbiera mi - w cudzysłowie - pracę. Ja mam pierwszą grupę inwalidzką, ja nie powinienem pracować, ja nawet pracy siedzącej nie mogę mieć. Mógłbym żyć tylko z koncertów, gdyby nie to, że mamy klinikę medycyny estetycznej z żoną. Jeśli ona gra w "Szansie na sukces" dwie moje piosenki (...), na wszystkich sylwestrach "Agnieszkę", na wszystkich koncertach, na swoim 30-leciu zaczyna grać moje piosenki, no to za każdym razem ja jej się odgryzam w jakiś sposób w komentarzu itp. Ale to nie jest nic gorszego niż to, co piszą inni ludzie, bo ja czytam komentarze od innych. Tam są pięć razy gorsze komentarze. Ludzie mnie pytają: "Adam, dlaczego Ania Wyszkoni podaje do sądu ciebie, a nie poda nikogo innego, kto ją o wiele bardziej obraża, kto ją bardziej hejtuje w tym internecie?". Ja mówię, to jest proste: bo ja mam pieniądze.
Anna Wyszkoni o słowach Adama Konkola dotyczące utworu "Agnieszka". "Są to sprawy dla mnie tak przykre, że..."
Ile zarabia Adam Konkol? "Mógłbym już w ogóle nie grać"
Warto przy okazji wspomnieć, że jego zarobki z tytułu praw autorskich z ZAiKS-u wcale małe nie są. Konkol w "Galaktyce Plotka" wyznał, że rocznie to "skromne" 300 tysięcy złotych, ale na przestrzeni lat trochę się już uzbierało:
Niedużo, jakieś trzysta tysięcy. Mówię niedużo, bo ludzie myślą, że to są miliony, a to nie są miliony. To są miliony w przeciągu 30 lat. Napisałem w ciągu całego życia ponad 300 piosenek, muzykę, teksty i tak dalej, i tam jest nie tylko "Agnieszka". Tam jest wiele przebojów, które ludzie znają, ale nie wiedzą, że ja napisałem do tych piosenek muzykę i teksty. Około 20 piosenek, znanych - może mniej niż "Agnieszka" - ale wystarczająco, żeby to pracowało na mnie.
W tej samej rozmowie Adam deklaruje, że w konflikcie z byłymi kolegami z Łez wcale nie chodzi o pieniądze.
Ja pieniądze mam. Ja bym mógł dzisiaj już w ogóle nie grać, nic nie robić, ale człowiek by zwariował, gdyby nic nie robił. Poza tym kocham muzykę, kocham tworzyć. To, co wkładam w promocję, to odzyskuję w jakiś sposób. To nie jest po to, żeby zarabiać pieniądze.