Adam Sztaba wytknął Maryli Rodowicz hipokryzję, po tym jak skrytykowała jego aranżacje. Piosenkarka reaguje: "ADASIU NIE GNIEWAJ SIĘ"
Po tym jak Adam Sztaba odniósł się do krytyki jego opolskich aranżacji ze strony Maryli Rodowicz, głos ponownie zabrała królowa polskiej estrady. Zobaczcie, jak zareagowała na słowa kompozytora.
Nie cichą echa po tegorocznym Festiwalu w Opolu. Impreza różniła się od kilku poprzednich edycji, chociażby ze względu na dobór występujących na niej artystów. Po latach do Opola wrócili wokaliści, którym raczej nie było po drodze z rządem PiS. I tak po kilkuletniej przerwie na scenie znów pojawili się między innymi Krzysztof Zalewski oraz Kayah.
W tym roku w Opolu zabrakło jednak Maryli Rodowicz, czyli niekwestionowanej królowej polskiej estrady. Początkowo gwiazda nie komentowała braku zaproszenia do stolicy polskiej piosenki. Pokusiła się jednak o kąśliwy komentarz po tegorocznych koncertach. Najbardziej oberwało się debiutantom śpiewającym Niemena.
To jest po prostu za trudne, niemelodyjne, a już karalne powinny być próby aranżowania na nowo, niby współcześnie ,odważnie, na ogół strasznie. Taki zadowolony z siebie aranżer pompuje swoje ego pisząc nutki kompletnie nieprzystające do melodyki starych kawałków. Po co, ja się pytam - grzmiała na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mandaryna szczerze o karierze, ikonicznych piosenkach i relacjach z dziećmi
Oberwało się też samemu Sztabie. Maryla odpowiadając na komentarz jednego z internautów stwierdziła bowiem, że "nie wolno majstrować przy klasykach". Kompozytor postanowił zareagować na jej słowa, wbijając przy okazji drobną szpileczkę.
Maryli przypomnę epizod z koncertu "Zielono mi" na festiwalu opolskim, na którym wykonała nie bez radości utwór "Nie ma jak pompa" w mojej "połamanej'" aranżacji. Najwyraźniej wtedy można było "majstrować" przy klasykach - skwitował.
Maryla Rodowicz kończy konflikt z Adamem Sztabą
Teraz przyszła kolej na odpowiedź Maryli. Rodowicz zabrała głos w rozmowie z Plotkiem. Niestety nie odniosła się do zabawy aranżacjami sprzed lat. Jasno dała jednak do zrozumienia, że nie ma zamiaru kontynuować publicznych przepychanek ze Sztabą.
Napisałam bardzo ogólnie o swojej niechęci do wywracania do góry nogami bardzo znanych brzmień, bardzo znanych utworów. Napisałam, że żal mi publiczności, która lubi sobie zaśpiewać zwłaszcza na festiwalach, razem z wykonawcą. Pomyślałam też o kibicach Legii, którzy przed każdym meczem śpiewają "Sen o Warszawie" Niemena i że oni mogliby się nie połapać przy nowych dźwiękach. Adasiu nie gniewaj się, całuję - wyjaśniła.
Będzie zgoda?