Adrian Szymaniak relacjonuje przebieg chemioterapii: "Obawiałem się tych pierwszych dni"
Adrian Szymaniak przechodzi intensywną terapię. We wtorek uczestnik 3. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" poinformował, jak przebiega chemioterapia i radioterapia, którym od niedawna się poddaje. Wyniki pierwszych tygodni dają nadzieję na poprawę, mimo licznych trudności zdrowotnych.
Adrian Szymaniak, który zdobył popularność dzięki udziałowi w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia", obecnie stawia czoła poważnym wyzwaniom zdrowotnym. 38-latek zmaga się z glejakiem IV stopnia. Diagnozę otrzymał w lipcu. Od tamtej pory przeszedł dwie operacje. Adrian w tych trudnych chwilach może liczyć na wsparcie żony, Anity Szydłowskiej.
Adrian Szymaniak przekazał nowe wieści ws. walki z glejakiem IV stopnia. "TO JEST BARDZO DOBRY ZNAK"
Od momentu przybycia do Bydgoszczy zarówno Adrian, jak i jego rodzina muszą przystosować się do nowej rzeczywistości. Zmiana miejsca zamieszkania to nie tylko nowa szkoła i przedszkole dla dzieci, ale także konieczność aranżacji codziennego życia na nowo.
Daria Widawska wprost o prywatności. Wspomniała o dzieciach. "Chciałabym, żeby sami zapracowali na swoje nazwisko"
Przebieg terapii Adriana Szymaniaka
Mimo trudnych okoliczności Adrian stara się zachować optymizm. Szczególną rolę odgrywa tutaj żona, która jest dla niego ogromnym wsparciem. Kluczowe w procesie leczenia są zarówno radioterapia, jak i chemioterapia. Adrian przyznaje, że choć początek terapii był obiecujący, z czasem pojawiły się znaczne trudności, takie jak zmęczenie, mdłości i wymioty.
Przed rozpoczęciem leczenia najbardziej obawiałem się tych pierwszych dni — jak mój organizm zareaguje na te obciążenia. [...] Przespałem praktycznie cały weekend, przebudzając się kilka razy na krótką chwilę lub do toalety
Mimo tych niełatwych chwil Adrian z optymizmem patrzy w przyszłość. Jak informuje, wyniki morfologii po pierwszym tygodniu dają powody do nadziei na dalszą poprawę. Celem jest adaptacja organizmu do intensywnego leczenia, co może przełożyć się na jeszcze lepsze wyniki w przyszłości.
Pocieszające w tym wszystkim jest to, że mimo tego, jak się czuję obecnie i jakie mam skutki uboczne chemio- i radioterapii, moje wyniki morfologii się podniosły
W swoim wpisie nie zapomniał podziękować żonie, która w tym trudnym czasie jest dla niego największym wsparciem.
Anita ma pod sobą więcej niż dwójkę dzieci w ostatnich dniach. Żono, nie wiem, skąd masz w sobie tyle cierpliwości i mocy, ale jesteś najwspanialsza! Kocham cię