Trwa ładowanie...
Przejdź na

Wojciechowska: "Dawno temu spisałam testament. Teraz go tylko odświeżam"

60
Podziel się:

"Pewne rzeczy trzeba uporządkować i nazwać wtedy, kiedy jeszcze możemy o nich decydować" - przekonuje podróżniczka.

Wojciechowska: "Dawno temu spisałam testament. Teraz go tylko odświeżam"

Martyna Wojciechowska nigdy nie ukrywała, że pociągają ją ekstremalne doznania. Zwiedziła prawie cały świat, kilka razy omal nie przepłacając tego życiem. Zdobyła Koronę Ziemi, wzięła udział w rajdzie Dakar i w Rajdzie Transsyberyjskim. Złamała kręgosłup, a na Mount Evereście odniosła tak poważne odmrożenia, że odpadły jej kawałki skóry.

Minione kilka miesięcy mocno przedefiniowały podejście Wojciechowskiej do życia. Był to trudny okres, w którym, jak sama przyznaje, spadał na nią cios za ciosem. Zaczęło się od groźnego, tropikalnego wirusa, którego lekarze długo nie mogli zdiagnozować. Kiedy w końcu udało się znaleźć skuteczną metodę leczenia, podróżniczka dowiedziała się o przedwczesnej śmierci ojca jej córki, Marysi. Jerzy Błaszczyk zmarł na raka w wieku zaledwie 46 lat. Martyna mocno przeżyła jego śmierć. Mimo że ich związek ostatecznie nie przetrwał, pozostawali w bliskiej przyjaźni i zawsze mogli na siebie liczyć. Latem zeszłego roku, podczas motocyklowej wycieczki po Europie, doznała złamania tak skomplikowanego, że lekarze musieli jej wszczepić tytanowe śruby. Ledwo się lepiej poczuła, zapowiedziała, że "będzie latać jeszcze wyżej", jednak jej organizm był innego zdania. Kiedy śruby nie wytrzymały, podróżniczka zrozumiała, że czas zwolnić tempo.

To był bardzo trudny czas w moim życiu - przyznała z perspektywy czasu w wywiadzie dla Urody Życia. Chwilami miałam wrażenie, że nie jestem w stanie wynurzyć się na powierzchnię, bo zalewa mnie kolejna fala. Trwało to półtora roku. Trudna do zdiagnozowanie i leczenia choroba tropikalna, śmierć taty Marysi, mój wypadek motocyklowy, złamanie obojczyka i komplikacje po operacji, potem kolejna operacja. To był ten decydujący czas, który sprawił, że musiałam się zatrzymać i zastanowić, czy to nie jest ten moment, w którym pewne rzeczy na liście priorytetów należy poprzekładać.

I tak rzeczywiście zrobiła. Nie tylko ubezpieczyła się na dużą kwotę, żeby w razie czego zabezpieczyć przyszłość córce, ale także spisała testament.

Uważam, że spisanie ostatniej woli jest obowiązkiem każdego człowieka - wyjaśnia w Fakcie. Pewne rzeczy trzeba uporządkować i nazwać wtedy, kiedy jeszcze możemy o nich decydować. Nie chodzi o to, że jeźdzę na krańce świata czy robię jakieś ekstremalne rzeczy, bo już nie robią ich jak kiedyś. Nawet wychodząc z domu nigdy nie wiemy, czy do niego wrócimy. Testament spisałam już bardzo dawno temu. Teraz tylko od czasu do czasu go odświeżam

Zobacz także: Wojciechowska na szczycie listy "Forbesa"! "Nie trzeba sztucznie podlizywać się widzom"
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(60)
gość
7 lat temu
Popieram. Mądre podejscie...
megi
7 lat temu
Ma rację. a nie później wieloletnie kłótnie w rodzinie. Lubię ją!
Gość
7 lat temu
Kazdy powinien spisac testament,zeby zdecydowac o swoich rzeczach
Gość
7 lat temu
Przy tak ryzykownym życiu to niezbędne.
Gość
7 lat temu
Super babka☺
Najnowsze komentarze (60)
gość
7 lat temu
Boi się o córkę. Fajna jest, jej życie to przygoda, ale ma problemy jak każdy z nas...
gość
7 lat temu
Nie mogę na toto patrzeć . Wyrachowany i bezczelny .
marjanka
7 lat temu
Pewnie sobie już niedługo odleci jak tak kracze
gość
7 lat temu
slusznie
gość
7 lat temu
Ale ładna córcia
gość
7 lat temu
brwi okropne a kiedys byly ladne
Gość
7 lat temu
Fantastyczna kobieta życzę jej zawsze szczęścia
gość
7 lat temu
Lepiej niech odświeży brwi
Gość
7 lat temu
Ale kase to ma od ojca,
Go
7 lat temu
P******a kobita
Gość
7 lat temu
Wiadomo, że wszystko dostanie po niej córka... bo niby kto? Ma tylko ją. testament niepotrzebny.
Gosia
7 lat temu
Uwielbiam Martynę, jest piękna, mądra, naturalna.Pozdrawiam
gość
7 lat temu
Jestem tego samego zdania. Pierwszy testament sporządziłam w wieku trzydziestu kilku lat, gdyż nie chcę by mój majątek trafił w ręce tych osób, których nie chciałabym czymkolwiek obdarowywać.
gość
7 lat temu
Trochę jak Joanna Przetakiewicz?
...
Następna strona