Trwa ładowanie...
Przejdź na

Gessler pyta właścicielkę restauracji PO WYLEWIE: "Jakaś walerianka poleciała, co?"

171
Podziel się:

Okazało się, że pani Jadwiga przeszła trzy udary, dlatego tak dziwnie mówi...

Gessler pyta właścicielkę restauracji PO WYLEWIE: "Jakaś walerianka poleciała, co?"

Magda Gessler odhaczyła kolejną miejscowośc na mapie Kuchennych Rewolucji. Tym razem odwiedziła Pabianicie, by pomóc uciekającej przed przedwczesną emeryturą Jadwidze, która mimo kłopotów ze zdrowiem postanowiła otworzyć bar z polską kuchnią. Wspólnikiem Jadwigi jest jej partner, Johan Paul, który przeprowadził się dla niej z Holandii i pomógł sfinansować marzenia kobiety. Choć para poznała się ponad 20 lat, nie najlepiej wspominają początki znajomości: Byłeś straszny, bałam się ciebie! - mówi przed kamerami Jadwiga.

Kelnerka Marzanna wypowiada się bardzo ciepło o swojej szefowie: Ona tym żyje!

Niestety, pomimo ogromnego wkładu energii, bar nie przynosi zysków. Obecne dzienne dochody oscylują w granicach 150 złotych, co nie pozwala nawet na zapłacenie wszystkich rachunków.

Mamy tutaj kupę kasy już włożone w ten interes - mówi właściciel.

Może jest problem z moim gotowaniem? Być może potrzebuję pomocy - przyznaje bezradnie Jadwiga.

Magda Gessler zaczęła krzywić się na widok wystroju zanim jeszcze przywitała się z właścicielami.

Nie chce się pani wymiotować? Bo mi tak - restauratorka powitała "entuzjastycznie" Jadwigę.

Ja się dobrze czuję w takich wnętrzach, poza tym to jest tylko bar i trochę mnie to zabolało powiem szczerze - mówiła właścicielka już na zapleczu restauracji.

Dobrze, poproszę o kartę - próbowała zmienić temat restauratorka. Niestety, jak się okazało w lokalu nazwy serwowanych dań zapisane są... markerem na tablicy: Schab, schab, schab. To nawet nie jest kuchnia! Dlaczego pani tak zrobiła? Nie ma tu żadnej sałaty

Jest surówka na sałacie - próbowała się bronić Jadwiga, ale na nic się to nie zdało.

Ostatecznie okazało się, ze w ofercie lokalu poza schabowym serwowanym na pięć sposobów można zamówić jeszcze zupy, z których Gessler wybrała rosół i flaki z żołądków oraz dania mączne. Tu Magda chciała postawić na pierogi z mięsem, jednak okazało się, że farsz zrobiony jest z resztek: Wewnątrz jest mięso z rosołu bo bardzo dużo tego mięsa zostaje.

Koniec końców, restauratorka dała się namówić na schabowego, który wydawał się być specjalnością lokalu.

Jako pierwszy został podany rosół, który nie zdał egzaminu: Tłuste bardzo. Dużo wody, mało mięsa - ocenił "niekwestionowany autorytet kulinarny".

Potem do stolika Magdy podano flaki. Choć Gessler wypluła mięso do serwetki, jej komentarz był bardzo pozytywny: Smak jest ciekawy. Żołądki są twarde, ale fajnie, że jest obecność goździka i majeranku. To będzie jedno z ciekawszych dań w tym miejscu

W tym czasie na zapleczu trwały przygotowania gwiazdy wieczoru czyli kotleta schabowego oraz głęboka rozprawa na temat wody, która stoi w garnkach.

Po czym ta woda? - zapytała jedna z kucharek.

Ta to chyba po kopytkach, śląskich i pierogach - odpowiedziała druga.

Gdy na stół został podany schabowy z ziemniakami, Gessler zapytała o jego cenę.

14 złotych - udzielił informacji właściciel.

Ziemniaki są odgrzewane. Schabowy jest bardzo dobry - skomentowała danie Magda, która prawdopodobnie wyczuła, że woda, w której były gotowane ziemniaki, swoje już przeżyła.

Okazuje się, że choć Magda Gessler nie zdecydowała się na pierogi z mięsem, właściciele i tak postanowili podać je restauratorce.

Pierogi są zimne w środku. Ciasto potwornie twarde i grube. Masakra, że pani dodaje do farszu marchewki - skomentowała danie, po czym postanowiła zapytać o dziwne i nienaturalne według niej zachowanie Jadwigi: Pani jest bardzo zdenerwowana. Czy pani brała coś na uspokojenie? Jakaś walerianka poleciała? Bo tak to wygląda

Jestem po udarach - odpowiedziała wyraźnie zniesmaczona i zawstydzona sytuacją Jadwiga.

Gessler, usłyszawszy wyznanie schorowanej kobiety, od razu zmieniła ton.

Zrobimy coś z tego miejsca - powiedziała z uśmiechem i w podskokach opuściła lokal, obiecując mu wielki sukces.

Choć pierwszy dzień Rewolucji zakończył się raczej w przyjaznej atmosferze, para dostała "pracę domową". Zostali poproszeni o przygotowanie pysznych pierogów. Johan Paul poprosił swoją partnerkę o poszukanie przepisu w internecie, na co ona zareagowała dośc impulsywnie: Nie krzycz na mnie!

Przecież nie krzyczę - próbował bronić się partner kobiety, jednak od razu weszła mu w słowo: Zamknij się! - syknęła, spoglądając przez ramię w celu sprawdzenia obecności kamer.

Upokorzony mężczyzna opuścił kuchnię i ze swojej frustracji, wyżalił się przed kamerą:

Dostaję słowa. Niestety, taka ona jest i nie mogę nic na to poradzić - powiedział wyraźnie zawstydzony.

Okazało się, że udar to nie jedyna tragedia, która spotkała Jadwigę. Gdy miała 39 lat zginął jej mąż, do dziś nie zna powodu śmierci:

Jak miałam 39 lat, zginął mój mąż. Nie wiemy do dzisiaj, co się stąło. Znaleźli jego ciało, ale już był... ja nie mogę o tym mówić - przerwała w pewnej chwili kobieta.

Ale co się stało? Ktoś go zabił? Ktoś go potrącił? - nie dawała za wygraną Gessler.

Najprawdopodniej ktoś mu pomógł. Obrabowali go, samochód do tej pory się nie znalazł. Zabili go na Słowacji - dokończyła wyznanie.

Po tragedii Jadwiga została zaproszona przez przyjaciółkę do Holandii, żeby trochę odreagowała. Tam poznała obecnego partnera choć pomimo 20 lat związku, wciąż mówi o nim "przyjaciel".

Niespodziewanie para zaczęła mówić, że się sobie wzajemnie nie podoba i że nie wiadomo, jak w zasadzie doszło do ich połączenia. Jadwiga opisała zakochanie w bardzo nieprzyjemny sposób.

Paul przyjechał pomóc mi w czasie powodzi i się przyczepił - powiedziała.

Paul słuchając jej wypowiedzi, robił się coraz bardziej zawstydzony i widać było, że jest mu bardzo przykro.

Widząc to Magda postanowiła zmienić temat i w ramach rewanżu, skrytykować wnętrze, którego autorką jest Jadwiga:

Są takie miejsca, które mają takie kolory: pogotowie ratunkowe, żeby ludzie to zauważyli, straż pożarna, ci ludzie, którzy chodzą po ulicach mają kamizelki w takim kolorze. To są kolory ostrzegające, mówią stop. Ty zrobiłaś coś takiego: Achtung! Achtung! Achtung! Uwaga! Zaraz pie*dolnie mnie coś!

Gdy właścicielka próbowała ratować swoją wizję i mówiła, ze "nie dotarły do niej głosy, mówiące o niesmacznym wystroju", Gessler wytłumaczyła jej sprawę powołując się na osobowość Polaków:

_**Polacy nie mówią prawdy. W Polsce się mówi na takiej zasadzie: "Ślicznie wyglądasz", a ty masz ku*wa takie wory!**_

Po rozmowie z parą, przyszedł czas na konsumpcję zapowiadanych pierogów:

Ciasto jest cienkie. Pierogi całkiem niezłe - oceniła Magda, która po posiłku postanowiła obejrzeć kuchnię, która okazała się być "idealna".

Nowy sprzęt, czystość, organizacja była niemal idealna.

Dzień trzeci przyniósł zmiany, które już miała zapowiedzieć restauratorka... gdy nagle zdarzył się nieoczekiwany zwrot akcji. Gessler poprosiła, by przed ogłoszeniem kolejnych działań, para złapała się za ręce.

Złap ją dobrze - prosiła.

On nie wie jak mnie złapać dobrze - dogryzała swojemu partnerowi Jadwiga.

Ciągle na niego narzekasz. Bądź miła to udarów nie będzie. Jemu potrzeba trochę ciepła, a ty jesteś ostra jak żyletka - strofowała ją Magda. On przez ciebie odleciał z platformy

Nie przeze mnie! - zaprzeczała właścicielka.

Nie? Nie przez twoją powódź? Nie dlatego, że cię kochał? Nie pomógł ci swoim przyjazdem? - dopytywała Gessler.

Chyba nie. Przeszkadzał mi. Przyjechał bo lubił wycieczki - mówiła pełna jadu kobieta.

To nie była wycieczka. Absolutnie. Nie rozumiem teraz - mówił zasmucony i zawstydzony, ledwo wyrzucając słowa.

On wielokrotnie latał w inne miejsca, ja nie będę mówiła teraz tego wszystkiego tutaj - wykrzyczała kobieta puszczając rękę partnera.

Aby załagodzić spór Gessler wymyśliła nazwę lokalu: "Latający Johan" i zaprzestała kontyunowania wątku.

Na tej ścianie będą holenderskie wiatraki i pole. Dalej będą powieszone na ściane w ramkach zdjęcie kafl holenderskich, starych. To miejsce będzie sympatyczne i klimatyczne. Będą śledzie podane w liściach kapusty, krem z sera gouda i innych serów na bazie rosołu, drugie danie to będą polędwiczki wieprzowe w sosie orzechowym i pierogi z białym serem na słodko, także na promocję.

Kolacja okazała się udana. Magda pojechała sprawdzić, czy poziom, który pozostawiła po rewolucji udało się utrzymać zwaśnionym kochankom.

Nie ma sosu i wygląda słabo. Sałata trochę zmęczona - skomentowała pierwsze danie. Zupa krem jest okej. Polędwiczki zostały podane bez frytek, ich wygląd nie zachwycił. Po daniu głównym, Magda od razu zaprosiła właścicieli na rozmowę.

Jest smacznie, ale Jadwiga i Johan musiał popracować nad daniami bo diabeł tkwi w szczegółach - zakończyła Gessler.

**Spóźniona Gessler biegnie po kwiaty dla Jagodzińskiej

**

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(171)
gość
6 lat temu
szkoda bylo wlascicielki, widac ze nie szczeslwia kobieta. Mysle ze on ja zdradzal
ada
6 lat temu
A co pani Magda wróżka że wiedziała że po wylewie?
gość
6 lat temu
A ja uwielbiam pierogi z nadzieniem po rosole :)
Dobranoc!
6 lat temu
Kochani dobrej nocy życzę !! Tym przy biurku w pracy ale i tym przed tv oraz tym w łóżeczkach!
Gość
6 lat temu
Pudelek. Po udarze !!! Wylew, a udar to dwie inne choroby. Proponuję obejrzeć odcinek że zrozumieniem
Najnowsze komentarze (171)
Gość
6 lat temu
Weź się ciągle nie powtarzaj
Polak
6 lat temu
Pani Magda jak zawsze wypadła ślicznie :)
Pracuj na Swo...
6 lat temu
Nie jadamy u tej pseudo damy. Warszawa sie smieje.....
Gość
6 lat temu
Jezu jaka ona obleśna
Iga
6 lat temu
Rzeczywiscie wyglada jak ropucha , a jej wychowanie ? Dlaczego Tvn zatrudnia takich oszolomow.........wielu bezwartosciowych oszolomow !
A
6 lat temu
Dajcie spokój... Skąd miała wiedzieć? Padło pytanie o środki uspokająjące. Magda naprawiła swój nietakt. Panią Jadzię podziwiam. To był bardzo dobry i pouczający odcinek. Choćby dlatego... nie sądźmy po pozorach. Trzymam kciuki za Panią Jadzię i Jej przyjaciela i restaurację!
Gość
6 lat temu
Rozlazla ropucha.Widzac ja w tv natychmiast zmieniam kanal.
goście
6 lat temu
Przestańcie pokazywać tą fladrę, błagamy....
gość
6 lat temu
Gesler wyglada jak ROPUCHA
Gość
6 lat temu
Ta właścicielka to okropne babski. Współczuję jej partnerowi...
gość
6 lat temu
co ta chamówa robi w mediach
gość
6 lat temu
To że ty taka jesteś, nie znaczy, ze wszystkie takie są. I popracuj nad sobą.
gość
6 lat temu
Ten garkotłuk tak się zna na gotowaniu jak ś****a na gwiazdach ! A kto to ogląda !
Anna Glowacz
6 lat temu
Komentarze w ktorych jest napisane " skad mogla wiedziec?...." To chyba jakas paranoja. Bedac gospodynia programu Gesslerowa powinna byc przygotowana , zapoznac sie z uczestnikami programu , moze wtedy nie obrazala by innych ludzi. Najpierw niech spojrzy na siebie a potem moze wypowiedziec swoje zdanie ale nie oceniac, bo do tego prawa nie ma .
...
Następna strona