Wczoraj Frytka Maja Frykowska postanowiła przypomnieć o swoim istnieniu. Tym razem nie seksem w jacuzzi, bójką w świetle kamer czy wyznaniem, że opętał ją demon, a ogłoszeniem, że ma w domu "nowego członka rodziny". W komentarzach pod tym wpisem można przeczytać liczne gratulacje, bo - sami przyznacie - takie stwierdzenie dość jednoznacznie kojarzy się z ciążą i nowym potomkiem. Zobacz: 40-letnia Frykowska znowu została mamą? "Nie ma ze mną kontaktu za sprawą nowego członka rodziny"
Frytka Maja czekała całą noc aż wzrosną emocje (?) związane z jej wpisem, by objawić prawdę. Z wielką przyjemnością pragnę podziękować za cudowną ilość gratulacji jakie napływają do mnie przez cały czas. Aż żałuję ,że nie jestem w kolejnej ciąży. Oczywiście nie wykluczam następnego dziecka, ale tymczasem miałam na myśli szczeniaczka rasy maltańczyk. Oskar jest z nami od tygodnia i jest już pełnoprawnym członkiem rodziny - napisała zapomniana piosenkarka / aktorka / prowadząca.
Maju, gratulujemy nowego psa, ale jeśli chciałabyś wrócić na dobre do show biznesu, to postaraj się bardziej. Może jakaś nowa wersja twojego słynnego hitu Dwa gołębie?