W styczniu 2016 roku Magda Gessler ogłosiła rozbudowę swojego celebrycko-restauracyjnego imperium o segment wędliniarski. W towarzystwie Adama Kraśki, znanego jako rolnik bez żony, udekorowanego hawajskim wieńcem z parówek, reklamowała wyroby swojej autorskiej marki Besos.
A ponieważ akurat zbliżały się Walentynki, restauratorka promowała je jako "parówki randkowe", cokolwiek to znaczy.
Niestety, szybko wyszło na jaw, że produkt nie jest tak wysokiej jakości, jak zapewniała Magda.
Jedna z osób, które uwierzyły restauratorce i skusiły się na jej parówki, opublikowałaszokujące zdjęcie jej zawartości. Niestety, jest to jedna z tych rzeczy, których nie da się odzobaczyć...
Chociaż więcej skandali nie było, Gessler po ponad dwóch latach została zmuszona rozwiązać umowę w firmą wędliniarską produkującą parówki Besos na jej zlecenie. Powód? Konsumenci znają się na jedzeniu znacznie lepiej niż zakładała i zorientowali się, że parówki Magdy od innych wiodących marek odróżniają się tylko wygórowaną ceną.
Jej produkty były za drogie i szybko znudziły się ludziom. Magdzie ten biznes przestał się opłacać i w końcu straciła sponsora. Produkty się nie sprzedawały i się psuły, bo w sumie nie różniły się od tańszej konkurencji - ocenia ekspert.
Niestety menedżerka Magdy grozi, że to jeszcze nie koniec...
Obie strony są zadowolone i nie wykluczają współpracy w przyszłości - zapewnia Aleksandra Skwarek.