Mimo że od głośnego rozstania Brada Pitta i Jennifer Aniston minęły już prawie 4 lata, porzucona aktorka dopiero teraz poczuła potrzebę opowiedzenia o tym publicznie. Od tego czasu Brad dorobił się trójki własnych dzieci, a drugą trójkę adoptował. Nie ożenił się ponownie, ale stworzył rodzinę, o której zawsze marzył.
Aniston w tym czasie próbowała stworzyć normalny związek i uporać z bolesnym rozstaniem. Widać, że nie do końca uporała się z przeszłością. Niedawno udzieliła obszernego wywiadu dla Vogue'a, w którym opowiada rozstaniu z Bradem. Zobacz: "To, co zrobiła Angelina, było podłe!"
Wyznania Jen doprowadziły Brada i Angelinę do wściekłości. Według znajomego pary, poczuli się dotknięci na tyle mocno, że Brad postanowił zadzwonić do swojej byłej żony i porozmawiać z nią na temat wywiadu.
Oboje byli pewni, że Jennifer już dawno nie patrzy wstecz na to co było i że nie chce rozdrapywać starej rany - mówi źródło. Dlatego takie wyznanie było dla nich ciosem.
Nas dziwi to, że można się tak mocno oburzyć o to, że ktoś zdradę, upokorzenie i rozstanie na oczach całego świata nazwał po imieniu. Co by nie mówić, Angelina uwiodła żonatego faceta.
Przypomnijmy wypowiedź Aniston, po której Jolie zagotowała się ze wściekłości:
Długo nie umiałam sobie poradzić ze złością, jaką pozostawiło we mnie odejście Brada. To, co zrobiła Angelina, było podłe. Nie wierzę, że nie uwodziła mojego męża. Nie twierdzę, że jest wyrachowana. Uważam, że ona nie kontroluje swoich emocji i sięga po to, czego pragnie, pod wpływem uczuć. Tak właśnie ukradła mi mężczyznę, którego kochałam.
