W dobie Internetu jest wiele przepisów na zdobycie popularności. Od kilku lat nie trzeba wyróżniać się ponadprzeciętnym talentem czy urodą. W większości przypadków wystarcza odrobina kontrowersji i regularne brylowanie na warszawskich "salonach". Ostatnio można odnieść wrażenie, że jednym z najmodniejszych sposobów na zostanie pełnoprawnym celebrytą jest poddanie się gruntownej metamorfozie i opisanie swoich przeżyć w książce.
Tę samą strategię obrała jakiś czas temu Dominika Gwit. Głośno zrobiło się o niej w kontekście błyskawicznego efektu jo-jo. Gdy aktorka ostatecznie zrezygnowała z odchudzania i postawiła na "pokochanie samej siebie taką, jaka jest", nie wszystkim się to spodobało. W rezultacie 30-latka jest notorycznie oskarżana przez internautów o promowanie niezdrowego trybu życia.
Dominika zdaje się jednak nic sobie z tego nie robić. Z zaangażowaniem pozuje na ściankach i publikuje kolejne "pozytywne" zdjęcia w sieci. W poniedziałek zdecydowała się pochwalić imponującą liczbą obserwatorów na instagramowym profilu. Aby uczcić liczbę 100 tysięcy followersów celebrytka opublikowała nietypowy filmik, na którym dziękuje fanom poprzez prezentację… szpagatu:
Coś nieprawdopodobnego!!!! JEST WAS TU ZE MNĄ 100 TYSIĘCY!!!! DZIĘKUJĘ!!!! - zaczyna rozemocjonowana Gwit. Dziękuję za wspólne radości, uśmiechy, szczęścia, wzruszenia, smutki i pocieszenia. Cieszę się, że ze mną jesteście, dajecie mi dużo energii. Na tę okrągłą liczbę życzę nam wszystkim ciepła w życiu i radości. Takiej prawdziwej , nie wymuskanej na pokaz i poklask. Prawdy w życiu. Bez zawiści. Z Miłością. Wasza Domi. Ps. UŚMIECHAJCIE SIĘ DUŻON WTEDY ŁATWIEJ IŚĆ PRZEZ ŻYCIE!!!! - czytamy na profilu aktorki.
Spodziewalibyście się po Dominice takiej gibkości?
