Przed trzema laty Dorota Szelągowska, córka Katarzyny Grocholi, udzieliła Magdzie Mołek poruszającego wywiadu, który odbił się szerokim echem w polskim show biznesie. W intymnej rozmowie prezenterka zdradziła szczegóły swojego trudnego dzieciństwa. Opowiedziała o problemach, z jakimi musiała się zmagać w trakcie choroby nowotworowej matki oraz o ojczymie alkoholiku, który okazał się być także pedofilem.
Katarzyna Grochola postanowiła rzucić nieco światła na swoje tragiczne małżeństwo przy okazji najnowszego wywiadu dla VIVY. W rozmowie z Romanem Praszyńskim pisarka opowiedziała o trudnych trzech latach oraz skomplikowanych relacjach z córką.
Drugie małżeństwo było kompletnym nieporozumieniem. Moją kompletną nieświadomością, za szybką decyzją. Nic o nim nie wiedziałam. Nie wiedziałam, że pije, że jego poprzednia żona uciekła. To była ciężka szkoła życia. Tylko trzy lata, które bardzo wpłynęły na moje i Doroty życie - wspomina.
Okazuje się, że Grochola obarcza się po części winą za traumę, jaką zafundowała wówczas swojej córce.
Ona miała gorzej, bo była dzieckiem, a ja – że się tak wyrażę – to piekło jej stworzyłam, przenosząc ją z Warszawy w kompletnie nieznaną sytuację pod Grodzisk Mazowiecki półtora kilometra do kolejki WKD.
Pisarka odniosła się również do słynnego wywiadu Szelągowskiej sprzed trzech lat.
Różne wieści się pojawiły parę lat temu. Myślę, że moja córka ma teraz więcej informacji niż ja. Co mogę powiedzieć, kiedy prawdziwe ofiary nie chcą mówić?
Grochola twierdzi jednak, że informacje o pedofilii byłego męża dotarły do niej dopiero 12 lat po rozwodzie. Zapewnia też, że Dorota nie była przez niego molestowana.
Krzywdził ją w inny sposób - wyznaje w rozmowie z dwutygodnikiem.
Zainspirowana najwyraźniej wydarzeniami z tamtych lat, Grochola promuje obecnie nową książkę zatytułowaną Zranić Marionetkę. Główna bohaterka powieści mści się na pedofilach.