Robert Pattinson już niejednokrotnie opowiadał o swoim dzieciństwie. Nie miał dużego grona przyjaciół - chłopcy mieli go za maminsynka, a dziewczyny uważały go za mało atrakcyjnego. W jednym z ostatnich wywiadów gwiazdorowi Zmierzchu zebrało się na szczerość. Jak stwierdził, sam sobie zasłużył na takie traktowanie.
Dzieciaki znęcały się nade mną, gdy byłem młodszy - powiedział aktor. Zachowywałem się jak kompletny idiota. Wydawało mi się, że jestem wielką gwiazdą. Wtedy byłem przekonany, że jestem całkowicie niewinny i niczym sobie nie zasłużyłem na takie traktowanie.
Wraz z wiekiem przyszła i pokora. Teraz Pattinson zdaje sobie sprawę, że zależało mu, żeby być odludkiem, za którym nie przepada cała reszta. Dzięki temu czuł się jak prawdziwy artysta.
Nigdy nie zostałem dotknięty przez szkolnych chuliganów. Zawsze obrywało mi się po zajęciach. Po tym jak zacząłem grywać w poważniejszych przedstawieniach, zacząłem zachowywać się jak wielki aktor. Prowokowałem innych, żeby mnie bili.
Z pewnością dawni znajomi Pattisnona żałują, że zrobili na nim tak złe wrażenie. Teraz pewnie chętnie by się z nim kolegowali.