Sami oceńcie, czy to aż tak udana kreacja, żeby pojawiać się w niej na kilku imprezach. Na pewno rzuca się w oczy na tyle, że trudno o niej zapomnieć. I o właścicielce, a w końcu o to w tym wszystkim chodzi.
Pod koniec lutego Natalia Lesz pojawiła się na czerwonym dywanie na rozdaniu nagród Viva Comet w czarnej sukience wyszywanej cekinami, które tworzyły wzór płomienia. Dobrała do niej czarne kozaki, a włosy ułożyła w loki. Minęło dziewięć miesięcy, a z szafy ponownie wyszperała tę sukienkę. Tym razem zestawiła ją ze srebrnymi szpilkami, a włosy ułożyła w falę na boku.
Kiedy bardziej Wam się podobała? Kupiłybyście sobie taką sukienkę? A może to strój tylko dla kogoś, kto stara się, żeby pisał o nim Pudelek?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.