W rozmowie z Piotrem Najsztubem Doda postanowiła opowiedzieć, jakim była dzieckiem i nastolatką oraz jak bardzo się, jej zdaniem, zmieniła. Dorota, która jak stwierdziła kiedyś uroczo, "gardzi słabymi jednostkami", twierdzi oczywiście, że wyróżniała się od dzieciństwa:
Byłam przebrzydkim dzieckiem - wspomina. Urodziłam się z potężną głową, lekarz stwierdził, że mam wodogłowie, ale nie miałam wodogłowia tylko po prostu duży mózg.
Piosenkarka wyznaje, że jako nastolatka nie miała powodzenia u chłopców. Wszystko przez to, że dzięki treningom z tatą, wyrobiła sobie mięśnie, pozwalające położyć "na rękę" każdego kolegę.
Wtedy wydawało mi się, że to takie fajne, że można przełamać pierwsze lody - wyjaśnia. Nie wiedziałam jeszcze, że nie wolno wygrywać z chłopcami w takich dziedzinach, bo troszeczkę podcina się im jaja.
Na szczęście to już przeszłość i Doda, według jej własnej opinii, z brzydkiego kaczątka zmieniła się w pięknego łąbędzia, mimo że, jak również stwierdziła, "nie czuje się kobietą" i "nie ma płci".
Chyba jestem zbyt doskonała - zastanawia się na wizji. Niektórych to po prostu przerasta. Ale może być tak, że widzę siebie stokroć piękniejszą niż w rzeczywistości jestem."
Przypomnijmy, jak zaczynała karierę, w Barze... "Niektórych to po prostu przerasta":