Trwa ładowanie...
Przejdź na

Gruchała o Warszawie: "To NIE JEST MIASTO DO ŻYCIA. Trzeba być wyrachowanym"

391
Podziel się:

Florecistka z show biznesowym epizodem gorzko o życiu w stolicy. "Jest cel i trzeba go osiągnąć. Nawet po trupach".

Gruchała o Warszawie: "To NIE JEST MIASTO DO ŻYCIA. Trzeba być wyrachowanym"

Sylwia Gruchała kilka lat temu postanowiła uatrakcyjnić swoją karierę sportową występem w Tańcu z gwiazdami. Wraz z Rafałem Maserakiem, od niedawna "Rafałem M." w 8. edycji show zajęli 12. miejsce. Florecistka nie wspomina najlepiej swojego tego flirtu z mediami: najpierw ogłosiła, że "show biznes to syf", a w najnowszym wywiadzie wyjaśniła, że wystarczy być znanym i urodzić dziecko, żeby zacząć być zapraszanym do telewizji jak Anna Mucha... Zobacz: "Jak tylko urodziłam dziecko, zaczęły mnie zapraszać telewizje!"

W rozmowie z Gazetą Wyborczą jest więcej gorzkich wyznań 33-letniej Gruchały. Sylwia pochodzi z Gdyni, obecnie mieszka w Łomiankach pod Warszawą, gdzie przeprowadziła się na stałe w 2012 roku, przed Igrzyskami Olimpijskimi w Londynie. Nie ma zbyt dobrego zdania o stolicy i jej mieszkańcach:

W pewnym momencie poczułam się... jak w Chinach. Pamiętam nawet konkretną sytuację. To było na takim dużym przejściu dla pieszych. Ludzie nie patrzyli sobie w oczy, tylko szybko się przemieszczali, z opuszczonymi głowami i nieobecnym wzrokiem. Dokładnie taki obrazek zauważyłam kiedyś w Chinach i został mi przed oczami - wspomina Gruchała w rozmowie z Gazetą Wyborczą Trójmiasto. Nie lubię wjeżdżać do Warszawy, nie cierpię tych korków. W piątek w godzinach szczytu, kiedy ruch jest największy, 15 km do centrum jadę w dwie godziny. (…...) W Warszawie szokujące było też dla mnie to, że każdy tak bardzo jest skoncentrowany na sobie - drugi człowiek za bardzo się nie liczy, tylko ja. I to było dla mnie trudne, bo to było dla mnie coś nowego, na początku czułam się samotna. To była walka. Jest takie powiedzenie, że jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać tak, jak one, ale uwierz mi - nie było łatwo. Trzeba być twardym, wyrafinowanym, wyrachowanym. A ja niby z jednej strony jestem mocna, sport mnie ukształtował, ale z drugiej strony jestem wrażliwa, potrzebuję ludzi, głębokich relacji.

Tam, na początku, tego nie miałam, "nowi" w Warszawie nie mają lekko. Zresztą ludzi, którzy przyjeżdżają do Warszawy, którzy są obcy, bardzo łatwo rozpoznać.

Porównując rodzinne strony ze stolicą Gruchała przyznaje, że w Warszawie jest sporo możliwości, a miasto tętni życiem przez cały rok. Woli jednak spokój:

To jest metropolia, choć cały czas malutka w porównaniu z Europą czy Nowym Jorkiem - podkreśla. W Warszawie i okolicach lubię Łazienki, Stare Miasto, pałac w Wilanowie, Kępę Potocką na Bielanach czy mój nr 1 - Zalew Zegrzyński. Zachwyciłam się teatrem Krystyny Jandy, lubię chodzić do restauracji, które są lepsze, niż w Trójmieście. Ale mimo to Warszawa nie jest miejscem do życia. To Trójmiasto jest miejscem do życia, a Warszawa - do pracy. Dlatego ludzie bardzo się różnią. W Trójmieście są spokojni, nie spieszą się, potrafią się cieszyć każdym dniem, dostrzegać małe rzeczy, są bardziej życzliwi. W Warszawie nie ma na to czasu. Jest cel i trzeba go osiągnąć. Czasem, niestety, nawet po trupach. Ciśnienie jest ogromne, a tempo życia szalone.

Zgadzacie się?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(391)
Gość
10 lat temu
No nie do życia ale ścianki są wiec mozna sie pokazać i zarobic
gość
10 lat temu
kazdy ma prawo wyboru, jednemu szybkie tempo zycia, anonimowosc przeszkadza inny nie wyobraza sobie wsi spokojnej wsi wesolej
Gość
10 lat temu
Niech nie przesada, ona mówi o szołbiznesowym bagnie, a nie normalnym życiu
Gość
10 lat temu
100% prawdy!
Gość
10 lat temu
Prawdę powiedziała. Dopiero jak ludzie sie dorobią w Warszawie i stracą mnostwo zdrowia, zaczynaja szukać spokoju poza Warszawa, niektórzy przeprowadzają sie tuz pod miasto, inni dalej np. Trójmiasto. Bo jaki jest sens pędzić za pieniądzem. Jak duzo chcecie zarobić ? Jak duża sławę zyskać ? Kiedy powiedzieć dość i zauważyć ze w życiu sa ważniejsze rzeczy ...
Najnowsze komentarze (391)
Obiektywny
9 lat temu
Typowy słoik - wszystko źle w tej Warszawie ale kariera ważniejsza, nie płaci podatków w stolicy a najwięcej od niej wymaga. Nie mieszka w stolicy, nie ma tam znajomych więc nic nic o nich nie wie a jak obraca się tylko wśród gwiazd, aktorów i i innych karierowiczów lub korporacji to tam spokojnych ludzi nie znajdzie. Sama się przyczynia do korków - po co zamieszkała w Łomiankach? Bo tańsze mieszkania i domy? Chyba wiadomo, że im dalej od centrum miasta tym dłuższy dojazd i korki dlatego taniej, jadąc od centrum na peryferia rano korków nie ma.
gość
10 lat temu
polaczkiem to jesteś ty p********y ćwoku.
lilka kossak
10 lat temu
Ja tam wiecej wyrachowania, zlosliwosci I falszu spotkalam posrod malomiasteczkowej prowicjonalnej spolecznosci. Zreszta, pewien rodzaj dystansu bardziej mi odpowiada niz zycie zyciem swoim sasiadow I egzystowanie w srodowisku, gdzie wszyscy wszystko o sobie wiedza.
gość
10 lat temu
Zgadzam
gość
10 lat temu
tak, zgadzam się w 100 proc.
Mona
10 lat temu
no nareszcie ktoś to powiedział na głos tylko te "po trupach" to nakrecaja tzw przyjezdni!
gość
10 lat temu
I wreszcie ktoś to głośno powiedział !!!! Nabzdyczeni krawaciarze, pewni siebie i zadufani w tym dusznym, smrodliwym mieście , gdzie modlę się, aby szybko z niego wyjechać choć jestem tam tylko przejazdem tzn pokonuję szybciutko trasę ze Wschodniego na DW PKS i przesypiam całą niekończącą się Grochowską. Budzę się będąc daleko poza tym syfem, gdzie już tylko pola i lasy pozwalają nacieszyć oko a płuca oddychają świeżym , czystym powietrzem Podlasia.
gość
10 lat temu
gr***ała narzeka ale tego wywiadu specjalnie udzieliła bo pewnie jej zapłacili a i jak pisać o niej będą w necie to też pewnie zarobi.
gość
10 lat temu
Powiedziala prawde!
gość
10 lat temu
a ja mieszkam w Paryżu i dla mnie taka Warszawa to wieś :) hehe
gość
10 lat temu
W dużych miastach mieszka jedynie biedota i przeciętniacy. Każdy kto ma konkretną kasę i się drobił marzy o własnym domu z własnym, wielkim podwórkiem (ale nie takim 10 na 10 metrow kwadratowych) i dlatego ci wszyscy milionerzy mają wielkie wille w urokliwych wioskach pod miastami a pospulstwo męczy się w komunalnych, 3 pokojowych mieszkankach :D
gość
10 lat temu
Alez ona jest brzydka a to dziecko fuj
gość
10 lat temu
SZPENA KOBIETA ZE SZPETNYM DZIECKIEM
gość
10 lat temu
Co kto lubi. Mieszkam w Warszawie. od 12 lat. jak miałem 9 lat to się tutaj przeprowadziłem. więc w sumie chyba można powiedzieć że jestem bardziej z Warszawy niż skądś indziej ;) mam dużo znajomych, dużo przyjaciół, na studiach spotkałem super ludzi, więc nie jest tak że Wawa jest taka straszna :) dla mnie to miasto jest świetne :) no, zgadzam się co do korków i zbyt szybkiego tempa życia,czasem to przeszkadza (korki zawsze przeszkadzają, tempo życia czasem). ale poza tym to świetnie miasto :)
...
Następna strona