Agnieszka Szulim-Badziak i Piotr Woźniak-Starak po wrześniowych zaręczynach na oczach wszystkich gości charytatywnego balu TVN-u, postanowili nie czekać zbyt długo ze ślubem. Prawdopodobnie odbędzie się on w grudniu tego roku. Co do miejsca i szczegółów uroczystości narzeczeni mają odmienne zdania, głównie jeśli chodzi o rozmach i przepych. Co ciekawe, za skromniejsza uroczystością opowiada się podobno Szulim. Starak chce zaś udowodnić wszystkim, jak jest bogaty, szczęśliwy i spełniony w życiu.
Zupełnie inaczej to sobie wyobrażają. Piotrek chce wielkiego ślubu i hucznego wesela, chce wręcz wykrzyczeć ludziom, że bierze za żonę piękną kobietę - ujawnia z rozmowie z Faktem znajomy pary. Dla Agnieszki to już drugi ślub i nie chce robić z niego widowiska.
Jako miejsce ceremonii planowany jest Zamek Królewski. Agnieszka uznała jednak podobno, że to już przesada.
Zdaniem Agnieszki to jej po prostu nie przystoi i taki spektakl może zafundować sobie ktoś pokroju Dody - komentuje informator tabloidu. Jej to tylko zaszkodzi i stanie się pośmiewiskiem w branży.
Nie martw się Agnieszka, to ci na pewno nie grozi.
Swoją drogą to zabawne, że bogato urodzonemu chłopakowi aż tak zależy, żeby wszyscy wiedzieli, że jest bogaty, szczęśliwy i że ma ładną kobietę. Niejedna miłość ucierpiała już na takim życiu na pokaz.