Beata Tadla jest MACOCHĄ dla 11-letniego chłopca: "Nie mam obowiązku wychowawczego, bo on ma swoich rodziców"
Beata Tadla w najnowszym wywiadzie odsłoniła kulisy swojego małżeństwa i opowiedziała o relacji z 11-letnim synem męża. "Postanowiłam, że będę po prostu przyjaciółką. Ja nie mam żadnego innego obowiązku wobec pasierba" - tłumaczyła.
Zanim w życiu Beaty Tadli pojawił się jej obecny mąż, dziennikarka stawała dwukrotnie na ślubnym kobiercu. Miała również za sobą pięcioletni związek z Jarosławem Kretem, który zakończył się w 2018 roku w burzliwych okolicznościach. Zaledwie kilka miesięcy później, dzięki pomocy swatki, w życiu prezenterki pojawił się przedsiębiorca Michał Cebula. Zakochani początkowo się ukrywali, a swoją relację sformalizowali w lutym 2021 roku.
Tadla opowiadała o ukochanym w najnowszym wywiadzie, którego udzieliła Gosi Ohme. Gospodyni "Pytania na Śniadanie" zgodziła się z prowadzącą, że zdecydowanie łatwiej buduje się nową relację, mając dorosłe dzieci, o czym sama się przekonała. Wyjawiła przy okazji, że w przypadku jej męża sytuacja wyglądała inaczej - Cebula ma bowiem syna, który w tym roku skończył 11 lat.
Dla mnie z pewnością to było łatwiejsze, bo mam już odchowanego syna. Świat jest tylko dla mnie, ale pojawia się Michał. Zresztą ja sama założyłam taki warunek, że mężczyzna, którego chcę poznać powinien mieć dziecko, żeby znał ten rodzaj odpowiedzialności. No i on też ma dziecko, tylko że dużo mniejsze niż mój syn. To jest to, że ktoś przychodzi do ciebie z pewnym bagażem i teraz to jest twój wybór
Beata Tadla sporo schudła. Na jakiej jest diecie? "Odżywiam się zgodnie z wynikiem badania kodu metabolicznego"
Beata Tadla o małżeństwie z Michałem Cebulą
Aby opisać swoje małżeństwo, gwiazda TVP posłużyła się metaforą domu, którego nie buduje się od podstaw. Podkreśliła, że tego typu relacje sprzyjają wewnętrznemu rozwojowi.
Bardzo do mnie przemawia metafora domu, ale nie takiego, że sobie go wybudujesz pod siebie, tylko szukasz domu, który już stoi. Pewnie ktoś go wybudował dla siebie albo na sprzedaż, ale nie personalnie dla ciebie. Nie spotykasz plasteliny, z której chcesz dopiero ulepić partnera, a poza tym gdybyś chciała ulepić taką tylko pod siebie, to by było straszne. Przecież z przyjściem do twojego życia kogoś, ty się możesz też o sobie wielu rzeczy dowiedzieć, możesz się rozwinąć dzięki tej relacji
Beata Tadla o relacji z 11-letnim synem męża
W dalszej części rozmowy Beata wróciła do tematu 11-letniego pasierba, który w domu zwraca się do niej "Buba". Dziennikarka wyznała, że wychowanie chłopca zostawia jego rodzicom, podkreślając jednocześnie, że udało jej się nawiązać z synem męża przyjacielską relację .
Jest to fantastyczny chłopiec, bardzo mądry, bardzo podobny do swojego taty. My się postanowiliśmy zaprzyjaźnić, to znaczy ja postanowiłam, że będę po prostu przyjaciółką. Ja nie mam żadnego innego obowiązku wobec pasierba, nie mam obowiązku wychowawczego, bo ona ma swoich rodziców, więc ja się w to nie wtrącam. Natomiast postawiłam granice, jakieś zasady wdrożyłam, wie np., że przy mnie pistoletem to nie, bo ja pacyfistka, że w tym domu je się dużo warzyw i takie tam drobiazgi
Tadla z ekscytacją opowiadała również o więzi jej męża z synem. Choć z dzieckiem dzieli go spory dystans, ukochany dziennikarki dokłada wszelkich starań, aby pielęgnować tę relację i, jak twierdzi Beata, świetnie mu to wychodzi.
Michał bardzo dba o relację z synem i to jest przepiękne to obserwować. Mimo że dzieli ich odległość fizyczna, to jednak mam wrażenie, że oni się częściej spotykają niż niejedna rodzina mieszkająca w tym samym mieście. Naprawdę dba o to niesamowicie, jest wspaniałym ojcem i to jest dla mnie wzruszające, ale też budujące, bo on jest odpowiedzialny
Zobacz także: Szczuplejsza o 20 kg Beata Tadla odpowiada na zarzuty o stosowanie Ozempicu: "Dzisiaj wszędzie szuka się drogi NA SKRÓTY"
Spodziewaliście się takich wyznań po Beacie?