Britney Spears wznosi toast butelką szampana, drwiąc ze swojego zachowania podczas lotu: "ZABAWNE"
Britney Spears nieszczególnie przejęła się postawieniem całej załogi na baczność podczas ostatniej podróży prywatnym odrzutowcem. Wokalistkę przyłapano na popalaniu i piciu alkoholu w trakcie lotu. Sama zainteresowana obróciła tę sytuację w żart.
Britney Spears nie przestaje szokować swoim zachowaniem. Od czasu wyzwolenia się spod ojcowskiej kurateli, poprzedzonego demonstracjami jej fanów skandujących hasła "Free Britney", wokalistka zdaje się zupełnie nie odnajdywać w nowej dla siebie rzeczywistości. Zaczęła wikłać się w bliskie relacje z mężczyznami o niechlubnej przeszłości, kreować alter ego, które kilka miesięcy temu obchodziło 5. urodziny oraz publikować w sieci niepokojące nagrania wideo, prezentując dziwne sekwencje ruchów w samej bieliźnie.
ZOBACZ: Britney Spears pozuje w majtkach i oznajmia: "Musiałam założyć dodatkową parę, bo prześwitują"
Jedna z największych gwiazd muzyki pop ponownie skupiła na sobie uwagę, ale znów w negatywnym kontekście. W miniony czwartek została upomniana przez służby po swoim nieobyczajnym zachowaniu na pokładzie prywatnego samolotu, którym leciała z meksykańskiego Cabo San Lucas do Los Angeles. Jak wynika z relacji członków załogi, w trakcie lotu zaczęła pić alkohol, po czym zapaliła papierosa. Z informacji magazynu "People" wynika, że po dotarciu na miejsce piosenkarka została upomniana przez funkcjonariuszy CBP.
Britney Spears przybliża okoliczności ostatniego lotu
Wokalistka błyskawicznie zareagowała na serię artykułów opisujących zdarzenie z jej udziałem. Minionej nocy zamieściła na Instagramie wideo, na którym triumfalnie wznosi toast do kamery w trakcie lotu. Jak przyznała, cała sytuacja wprawiła ją w doskonały nastrój.
To ja wczoraj! To jest naprawdę niesamowicie zabawne. W niektórych samolotach, w których leciałam, palenie było zabronione, ale w tym było inaczej, bo uchwyty na napoje były na zewnątrz siedzeń. Przyznam, że pierwszy raz piłam wódkę (...) i powiedziałam, że bardzo chcę papierosa - tłumaczyła w chaotyczny sposób.
Britney Spears "przeprosiła wszystkich, których uraziła", przechodząc do opisania sytuacji już po opuszczeniu pokładu. Jak przyznała, "poczuła się wyjątkowo" na lotnisku, myśląc, że doczekała się komitetu powitalnego.
Nigdy nie byłam na międzynarodowym lotnisku! Czy jestem sławna czy co? - napisała, prezentując serię emotikonów wyrażających płacz ze śmiechu.
Dalsza część jej obszrnego wpisu poświęcona była "wtargnięciu w przestrzeń" piosenkarki, która miała na myśli przymusowe zapięcie jej pasami bezpieczeństwa przez stewardessę. W kolejnym zdaniu zupełnie od czapy wspomniała o... kwiatowym naszyjniku widocznym na wideo.
Rozumiecie coś z tego?