Tomasz Komenda niesłusznie skazany na 25 lat wyszedł z więzienia po 18 latach. Za doznane straty moralne i społeczne uzyskał blisko 13 milionów odszkodowania. Wydawało się, że po odzyskaniu wolności uda mu się wyjść na prostą. W jego życiu pojawiła się Anna Walter, z którą doczekał się syna, Filipa. Zakochani byli już zaręczeni, ale w 2022 roku była partnerka Tomasza potwierdziła, że się rozstali.
Dwa lata później wskutek choroby nowotworowej Tomasz zmarł. Po jego śmierci rozpoczęła się batalia o spadek. Sprawa nadal toczy się przed sądem we Wrocławiu, a w centrum uwagi jest testament, który może zmienić przebieg dziedziczenia. Głównymi stronami sporu są brat oraz była partnerka Komendy reprezentująca ich syna. Do tej pory nie zapadł wyrok.
Anna Walter o spadku po Tomaszu Komendzie
W niedawnej rozmowie z "Faktem" Anna Walter przyznawała, że sytuacja finansowa, w której znaleźli się z synem, jest dramatyczna. Kobieta opowiadała między innymi o tym, że Filip dużo choruje, a ona jest zmuszona do zostawania w domu, by się nim opiekować. Wspominała także o tym, że musiała założyć zbiórkę i poprosić o pomoc, bo brakuje jej pieniędzy na życie.
Dziennikarze "Faktu" zapytali byłą partnerkę Komendy także o testament. Kobieta przyznała, że jej były partner pomyślał o zabezpieczeniu syna, ale nie może zdradzić szczegółów. Po raz kolejny podkreśliła, że jej sytuacja finansowa jest tragiczna.
Tak, ale o szczegółach nie mogę rozmawiać. Mogę jedynie dodać, że Tomek tak pomyślał o wszystkim, żebym w przyszłości mogła wykorzystać środki na potrzeby Filipa, niestety teraz i przez ostatnie lata nasza sytuacja jest bardzo trudna, żeby nie powiedzieć dramatyczna, to nie jest tak, że dostaliśmy miliony, to jest proces, który trwa, bywa tak, że brakuje nam na podstawy - wyznała.