Była partnerka Zillmann o jej duecie z Janją w OSTATNIM wspólnym wywiadzie: "Tak im kibicuję, że nie mam przestrzeni na ZAZDROŚĆ"
Udział Katarzyny Zillmann w "Tańcu z Gwiazdami" okazał się końcem jej 5-letniego związku z Julią Walczak. Na krótko przed rozstaniem panie wystąpiły w talk-show "Demakijaż", w którym opowiedziały swoją wspólną historię. Z perspektywy zaledwie kilku tygodni wywiad zestarzał się wyjątkowo niekorzystnie.
Od momentu ogłoszenia Katarzyny Zillmann jako uczestniczki jesiennej edycji "Tańca z Gwiazdami", oczywistym było, że jej udział będzie polaryzować widownię. Początkowo wicemistrzyni olimpijska została sparowana z mężczyzną, lecz kilka tygodni później okazało się, że od września będziemy oglądać na parkiecie pierwszy w historii programu kobiecy duet. Zadania podjęła się doświadczona choreografka, Janja Lesar, z którą niemal natychmiast podbiły serca jurorów i uważnych obserwatorów świata show-biznesu.
Mijały tygodnie, panie płynnie przechodziły z odcinka na odcinek, aż wreszcie kilkumilionowa publiczność przed telewizorami przecierała oczy ze zdumienia na widok ich pocałunku wieńczącego rumbę. Początkowo mogło wydawać się, że był to jedynie smaczek podkreślający sensualny charakter tańca, lecz baczni fani formatu zaczęli zauważać, że partnerka wioślarki, Julia Walczak, zaczęła wyraźnie dystansować się od udziału swej lubej w telewizyjnym show. Przestała pojawiać się na widowni, odobserwowała jej profil na Instagramie, aż wreszcie oficjalnie potwierdziła ich rozstanie po 5 wspólnie spędzonych latach.
Relacja Zillmann i Lesar rozwijała się na oczach dziewczyny sportsmenki
W minioną niedzielę w stacji Polsat Cafe wyemitowano odcinek programu "Demakijaż" z udziałem wioślarki i jej ówczesnej partnerki. Zarejestrowano go dokładnie 2 miesiące temu, kiedy Kasia i Janja miały za sobą zaledwie jeden pokaz taneczny. Partnerki wspominały moment pierwszego spotkania oraz pamiętny rejs łódką, który zapoczątkował ich bliską relację. Sportsmenka nie mogła nachwalić się swej ukochanej.
Ja dopiero przy niej zaczęłam poznawać siebie i to jak może być super fajnie. Naprawdę dzięki Julii chcę się tym cieszyć i dzielić z innymi
Gospodarz talk-show, Krzysztof Ibisz, naturalnie nawiązał do udziału Katarzyny Zillmann w "Tańcu z Gwiazdami". Jak przyznała, zależy jej na "pokazaniu fajnej energii płynącej pomiędzy dwiema kobietami". Prowadzący skierował też pytanie do siedzącej obok niej Julii, czy nie towarzyszy jej uczucie zazdrości, kiedy oczy całej Polski skierowane są na jej wybrankę serca.
My się tak kochamy, że ja nie wiem gdzie ja mam tę zazdrość jeszcze znaleźć. Dużo osób mnie pyta czy w tej sytuacji "Tańca z Gwiazdami", tego że Kasia tańczy z kobietą, czy ja zazdroszczę, a ja po prostu tak im kibicuję, że nie mam tutaj przestrzeni na zazdrość. Janja nawet, jechałyśmy same samochodem, mówi: no musisz zobaczyć ten układ, który zrobiliśmy, bo ja nie wiem, czy on nie jest za bardzo hot, a ja mówię Janji, że jestem słabym wyznacznikiem, bo dla mnie im bardziej hot, tym lepiej, więc tej zazdrości u mnie nie ma -
Wioślarka nazwała swą dziewczynę "reżyserką życia", podkreślając jej "czystą miłość do otaczającego nas świata". Na koniec rozmowy z ust Zillmann padło zaskakujące wyznanie.
Masz w sobie tyle dobra i ciepła, którego mi w życiu bardzo brakowało i na pewno byłaby to wyrwa w moim sercu, jakbyś postanowiła mnie...
Spodziewaliście się takiego końca ich wspólnej drogi?