Deynn podsumowuje "zawieszoną" właśnie terapię małżeńską: "Mimo, że między nami jest super (...) jesteśmy zdania, że zawsze coś się znajdzie"
Deynn i Majewski lada chwila zostaną rodzicami. Z tego powodu zdecydowali się na jakiś czas zawiesić terapię, w której uczestniczą. Szybko jednak planują do niej wrócić, bo, jak pisze celebrytka, "zawsze coś się znajdzie".
Deynn i Daniel Majewski nie ukrywali, że uczestniczą w terapii małżeńskiej. Decyzja o jej podjęciu była wynikiem poważnego kryzysu, który doprowadził do ich czasowego rozstania. Para postanowiła ratować związek, mimo że sytuacja była na tyle poważna, że zamieszkali osobno.
Kryzys w ich relacji był szeroko komentowany w mediach społecznościowych, a internauci spekulowali na temat jego przyczyn. Deynn przyznała, że terapia to trudny proces, pełen emocji, ale widzi w nim szansę na odbudowanie miłości. Udało im się to. W październiku okazało się, że... spodziewają się dziecka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Martirenti o porównaniach do Deynn: "Jestem większym klownem"
Poród celebrytki zbliża się wielkimi krokami. Kilka dni temu relacjonowała ostatnie przygotowania, chwaląc się m.in. pokoikiem dla syna oraz spakowaną torbą. Nie zapomniała również o wizycie na siłowni, a coraz większy ciążowy brzuch nie stanowił dla niej przeszkody. Okazuje się jednak, że musiała zrezygnować z terapii.
Deynn podsumowuje terapię. Planuje wrócić na nią po porodzie
Na profilu Deynn pojawił się obszerny wpis, w którym podsumowała dotychczasową terapię małżeńską. Przyznała, że z powodu narodzin dziecka przez jakiś czas nie będą w niej uczestniczyć, ale szybko to się zmieni, bo – jak mówi – "zawsze coś się znajdzie". Wyraziła również ogromną dumę z drogi, którą przeszli z Majewskim, oraz z efektów pracy nad sobą, podkreślając, jak wiele się zmieniło w ich życiu.
15 miesięcy terapii za nami. Dziś byliśmy na ostatnim spotkaniu przed porodem i trochę smutek, ale kiedy się zatrzymamy i przeanalizujemy, jaką drogę przeszliśmy, jestem z nas bardzo dumna i takie słowa usłyszeliśmy też od naszej terapeutki. Na początku nie dawałam temu szans, jednakże owoce tej walki są piękne. Ułożyliśmy swoje życie, stawiliśmy czoła najgłębszym problemom, a teraz czekamy na synka, który będzie miał najlepszych rodziców... rodziców z naprawioną głową, w domu pełnym miłości, szacunku, wsparcia, uśmiechu... Oczywiście za kilka tygodni wracamy na terapię, zobaczymy jak będzie wyglądać w formie online, z małym bobasem tylko taka opcja wchodzi w grę. Mimo, że między nami jest super, masa rzeczy została przegadana, to jesteśmy zdania, że zawsze coś się znajdzie. Jest tak wiele spraw z dzieciństwa, które wychodzą w najmniej oczekiwanym momencie... - napisała.
Rozsądne podejście?