Drapieżna Rihanna w dresie w panterkę świeci nieumalowanym licem. Lubicie ją w naturalnym wydaniu?
Aktualnie priorytetem w życiu Rihanny nie jest już kariera muzyczna, a rodzina. Piosenkarka została sfotografowana w poniedziałek, jak wraca do swojej posiadłości w Los Angeles. Gwiazda zaprezentowała się w mało zobowiązującej stylizacji. Zrezygnowała też z makijażu.
Rihanna jak mało kto zapracowała sobie na miano maszyny do robienia hitów. Przez większość swojej spektakularnej kariery piosenkarka pracowała na najwyższych obrotach, przeważnie wydając jeden album rocznie. Ku niezadowoleniu jej licznych fanów, w ostatnich latach Barbadoska uległa pokusie łatwego zarobku i porzuciła muzykę na rzecz wciskania wielbicielkom produktów do makijażu.
Kariera muzyczna zeszła na dalszy plan także ze względu instynkt macierzyński, który z biegiem lat przybrał u artystki na sile. Póki co Barbadoska doczekała się z ASAP-em Rocky dwójki synów, którym dali na imię RZA i Riot.
Riri słynie z zamiłowania do mody oraz luksusu i chętnie wyraża to w swoich stylizacjach. Nie oznacza to jednak, że nie wychodzi na miasto bez uprzedniej interwencji fryzjera i makijażysty. Jedna z najbogatszych piosenkarek na świecie nie ma większych oporów przed pokazywaniem się publicznie w wersji saute i niestraszni są jej grasujący na każdym kroku paparazzi.
W poniedziałek artystka dała się sfotografować, jak wysiadała z limuzyny w Los Angeles, otoczona swoją świtą. Tego dnia była widziana w luźnym dresie w panterkę, który zestawiła ze sneakersami Pumy. Jedynym dodatkiem świadczącym o jej wysokim statusie materialnym okazała się torebka Louis Vuitton. Czarne włosy artystki powiewały na wietrze, a na jej twarzy próżno było szukać makijażu.
Lubicie ją w takim wydaniu?