Dwa kraje otrzymały ZERO PUNKTÓW w głosowaniu widzów. Artystka z Wielkiej Brytanii o mało nie pokazała środkowego palca
Dla części artystów, którzy minionego wieczoru zaprezentowali się na scenie w Bazylei, była to bolesna konfrontacja z reakcjami publiczności. Reprezentanci Szwajcarii i Wielkiej Brytanii ponieśli sromotną klęskę w głosowaniu SMS-owym. Niektórzy nawet nie kryli swojej wściekłości.
Mijają lata i kolejne edycje, a Konkurs Piosenki Eurowizji wciąż przynosi wiele zaskakujących zwrotów akcji. O ocenie jakości występu decydują po równo widzowie oraz 5-osobowe jury z każdego kraju składające się z ekspertów wybranych przez nadawcę publicznego. Niestety, mimo naszych usilnych starań i morza gratulacji płynących do Justyny Steczkowskiej niemal z całego świata, Polsce ponownie nie udało się spełnić ich wygórowanych oczekiwań.
Na przeciwległym biegunie znajdują się wykonawcy, którzy zyskali przychylność jurorów, lecz nie otrzymali cennego wsparcia w postaci SMS-ów. W tym roku dwa kraje uplasowały się ex aequo na ostatniej pozycji w tzw. televotingu. Ani jednego punktu od widzów nie zdołali uzyskać artyści, którzy wystąpili na Eurowizji z ramienia Szwajcarii i Wielkiej Brytanii.
Ci wykonawcy nie podbili serc fanów Eurowizji
Brytyjczycy zdecydowanie nie mają powodów do zadowolenia. Już drugi raz z rzędu ich przedstawiciel kończy przygodę z konkursem z okrągłym zerem na koncie w głosowaniu publiczności. Przypomnijmy, że rok temu tę gorzką pigułkę musiał przełknąć Olly Alexander, znany w przeszłości z projektu Years & Years.
Tym razem swoich sił spróbowały panie z zespołu Remember Monday. Dziewczyny wyglądały na kompletnie załamane końcowym rezultatem. Reprezentująca formację Holly-Anne Hull w przypływie emocji uniosła ręce do góry. Można było odnieść wrażenie, że piosenkarka szykowała się do wystawienia środkowych palców. Ostatecznie udało się uniknąć skandalu, a Wielka Brytania wylądowała na odległej, 19. pozycji.
Znacznie bardziej neutralna w swej reakcji wydawała się ekipa ze Szwajcarii wspierająca wokalistkę Zoë Më, która poniosła równie spektakularną porażkę. Jedna z faworytek tegorocznej Eurowizji finalnie zamknęła najlepszą dziesiątkę z wynikiem 214 pkt. Wszystkie głosy pochodziły od jurorów, w opinii których kraj będący gospodarzem tegorocznego konkursu powinien znaleźć się na 2. miejscu. Zoë, podobnie jak większość osób zgromadzonych w hali, była wyraźnie zaskoczona zerowym wsparciem od widzów. Pomimo tego uprzejmie podziękowała i uśmiechnęła się do kamery.