Już niebawem minie 10 lat od wycofania się Hanny Lis z dziennikarstwa informacyjnego. Kilka miesięcy po tym, jak poprowadziła ostatnie wydanie "Panoramy", nieoczekiwanie pojawiła się w roli uczestniczki startującego wówczas formatu "Azja Express" w konkurencyjnej stacji. Była gwiazda telewizji zdecydowała się kontynuować medialną aktywność w sieci. Swoją obecność na szklanym ekranie ograniczyła wyłącznie do gościnnych występów w programach śniadaniowych, które odbijają się szerokim echem.
ZOBACZ: Grażyna Torbicka spięła się z Hanną Lis na wizji. Poszło o "STARE BABY": "Co ty OPOWIADASZ?!"
Dawna prezenterka udziela się zdecydowanie częściej na Instagramie, na którym relacje z zagranicznych podróży i odkrywania nowych smaków przeplatane są komentarzami na temat bieżących wydarzeń społeczno-politycznych. Ostatnio m.in. skarciła Ryszarda Rynkowskiego za jego pijacki wyczyn za kółkiem. Nie spodziewała się zapewne, że kilka dni później otrzyma mało życzliwą uwagę na swoim profilu.
Hanna Lis rozliczyła się z przeszłością na prośbę internautki
W minioną sobotę dziennikarka udostępniła wpis będący jej formą powitania kalendarzowego lata. Internauci docenili jej kadry z wycieczek, zachwycając się malowniczymi widokami i niezmiennie świetną formą 55-latki. Tymczasem jedna z komentujących zarzuciła jej pokazywanie starannie wyselekcjonowanych momentów z życia, które mają za zadanie przypudrowanie ciemniejszych okresów, o jakich wielokrotnie rozpisywano się w przeszłości.
Pokazuje pani fragmenty swojego życia w wersji cukierkowej, a wydaje mi się, że mogłaby pani opowiadać znacznie ciekawsze historie z uwagi na pani CV - wychowanie w uprzywilejowanej w czasach komunistycznych rodzinie, wybieranie na partnerów życiowych mężczyzn z przemocowym rysem. To chowanie się za pięknymi okolicznościami przyrody, gotowaniem, ubiorem, kosmetykami, medycyną estetyczną nie buduje prawdziwego wizerunku i obrazu pani doświadczeń, które mogłyby się okazać przydatne dla innych kobiet - spostrzegła jedna z obserwujących ją pań.
Hanna Lis odpowiedziała kobiecie wyczerpująco i z zachowaniem stoickiego spokoju. Sprostowała jednak pewne, mylnie przedstawione informacje ze swojego życiorysu.
Nie wychowywałam się w "uprzywilejowanej w czasach komunistycznych rodzinie". Byłam dzieckiem językowego geniusza-poligloty (tata znał 23 języki) i wybitnego dziennikarza, który w siermiężnych czasach komuny przynosił tu rozmowy z wybitnymi postaciami światowej kultury, z intelektualistami, z arcyciekawymi ludźmi. Dodam, że jako dziennikarz nigdy nie zajmował się stricte polityką. Za niczym się nie chowam. Gotowanie kocham i się nim dzielę, chyba ku uciesze moich obserwujących. Z medycyny estetycznej korzystam w znikomym stopniu, więc nie ma za bardzo o czym gadać. Co do przemocowców (choć wydaje mi się, że to oni wybierali mnie, a nie odwrotnie), tu akurat ma pani rację - odpisała, dołączając pozdrowienia.
Domyślacie się, kogo miała na myśli?
Z okazji 30. lat Wirtualnej Polski zapraszamy do udziału w konkursie "Za co kochasz internet?". Do wygrania aż kilkaset podwójnych biletów na wyjątkowy koncert sanah, który odbędzie się 19 września 2025 r. na PGE Narodowym. Pokaż swoją kreatywność i świętuj razem z nami! Szczegóły i formularz zgłoszeniowy znajdziesz na stronie 30lat.wp.pl/konkurs.