James Van Der Beek choruje na raka jelita grubego. Tak wspomina diagnozę: "To będzie najlepsza rzecz, jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła"
James Van Der Beek udzielił nowego wywiadu, w którym opowiada o swoich zmaganiach z rakiem jelita grubego. Aktor znany z "Jeziora Szczęścia" zaskoczył widzów wyznaniem, że po usłyszeniu diagnozy pomyślał, że "to będzie najlepsza rzecz, jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła". Co dokładnie miał na myśli?
James Van Der Beek zdobył popularność jako niezapomniany Dawson Leery w serialu "Jezioro Marzeń". W ostatnich latach głośno jest o jego problemach ze zdrowiem - w 2023 roku Van Der Beek wyznał, że zmaga się z rakiem jelita grubego. Wycieńczająca walka z chorobą wpłynęła oczywiście na jego życie zawodowe i mocno ograniczyła aktywność zawodową. Pomimo tego, aktor stara się nie tracić optymizmu.
Zobacz także: James Van Der Beek walczy z rakiem jelita. Aktor znany z "Jeziora marzeń" udostępnił poruszające nagranie
"Zabierałam dzieci na onkologię. Miałam im powiedzieć, że dziadek schudł 20 kilo, bo miał katar?"
James Van Der Beek o nowotworze i życiowych zmianach
We wrześniu James Van Der Beek połączył się online z fanami, a jego mocno wychudzone oblicze mocno ich zaniepokoiło. Naturalnie, szczupły wygląd aktora połączono z jego chorobą nowotworową i obawiano się, że jest to efekt pogarszającego się stanu zdrowia. Gwiazdor udzielił właśnie nowego wywiadu, w którym zapewnił, że utrata kilogramów była spowodowana grypą jelitową. Otworzył się też na temat diagnozy i wyznał, że informacja o raku była dla niego szokiem. Szybko jednak pomyślał, że "to będzie najlepsza rzecz, jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła".
Przeżyłem szok. Ale wiesz, jedną z rzeczy, na które miałem naprawdę dużo szczęścia, było to, że kiedy usłyszałem tę wiadomość, pomyślałem sobie: "To będzie najlepsza rzecz, jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła". W mojej głowie odezwał się cichy głosik: "Wprowadzisz w swoim życiu zmiany, których nigdy byś nie dokonał, gdyby nie ta skrajna diagnoza, i doda to twojemu życiu zdrowych i szczęśliwych lat"
Aktor jest też zdania, że choroba pozwoliła mu zwolnić tempo w jego życiu i miała pozytywny wpływ na to, jak się odżywia i co "wkłada do swojego organizmu".
Nie sądzę, żebym wcześniej wiedział, co to znaczy zwolnić. Nie sądzę, żebym wiedział, co to znaczy naprawdę zwracać uwagę na wszystko, co jem, na wszystko, co wkładam do swojego organizmu
Van Der Beek nie ukrywa również, że zmagania z nowotworem pozwalają mu też lepiej doceniać małe chwile i codzienne szczęścia. W tym kontekście nazwał raka "prawdziwym darem".
Myślę, że przed rakiem traktowałem wszystkie te małe, piękne chwile jako część kolektywu. Po prostu byłem świadomy wszystkiego. A teraz jestem w stanie, o wiele bardziej, po prostu skupić się na tej konkretnej chwili. Obecność to więc prawdziwy dar, który dał mi rak
Aktor i jego żona, Kimberly Van Der Beek, wychowują razem szóstkę dzieci. James nie ukrywa, że od czasu diagnozy to jego małżonka przejęła większość domowych obowiązków i jest dla niego nieocenionym wsparciem. Van Der Beek powiedział, że "nie żyłby, gdyby nie moja żona".
Po prostu wkroczyła w rolę opiekunki, pielęgniarki, głowy rodziny
Podziwiacie jego optymizm w obliczu walki z chorobą?