Jennifer Aniston ma ostatnio powody do zadowolenia. Aktorka zakończyła zdjęcia do kolejnego sezonu hitowego serialu "The Morning Show", a w jej życiu prywatnym układa się lepiej niż kiedykolwiek. Jennifer od kilku miesięcy spotyka się z Jimem Curtisem -przystojnym hipnoterapeutą, który jest od niej o 12 lat młodszy.
Zmieniająca się twarz Jennifer Aniston
Gwiazda "Przyjaciół" zachwyca też młodzieńczym wyglądem, a paparazzi regularnie przyłapują ją podczas wizyt na siłowni. Nie da się jednak ukryć, że twarz 56-letniej aktorki w ostatnim czasie mocno się zmieniła, a każde jej publiczne pojawienie się na nowo uruchamia spekulacje o rzekomych poprawkach. Jeden z lekarzy stwierdził nawet, że Jennifer Aniston miała źle wykonany zabieg. Miała podobno przesadzić z wypełniaczami.
Widoczne są wyraźne oznaki zbyt dużej ilości wypełniacza. Jest on w dolinie łez, a sama struktura po wykonaniu zabiegu przypomina grzbiet. On wystaje do tego stopnia, że tworzą się cienie, a przez nie Jennfier wygląda na dużo bardziej zmęczoną i starszą - oceniał popularny na TikToku doktor Devine.
Z kolei w marcu zeszłego roku Jennifer została sfotografowana w towarzystwie Sandry Bullock, gdy opuszczały ekskluzywną klinikę chirurgii plastycznej w Connecticut. Aktorki miały odwiedzić gabinet, gdzie cudów dokonuje doktor Neil A. Gordon. Żadna z nich nie skomentowała jednak swojej wizyty u znanego chirurga.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jennifer Aniston o starzeniu się z godnością
Aktorka wzięła ostatnio udział w sesji Q&A z "Glamour" i nie zabrakło tam kwestii dbania o urodę. Magazyn zacytował Marion Cotillard, która skomplementowała koleżankę mówiąc, że "starzeje się z godnością". Jennifer była bardzo ucieszona na te słowa i zdradziła sekret swojego młodzieńczego wyglądu.
To dla mnie bardzo wiele znaczy. I myślę, że jeśli chodzi o starzenie się z godnością, mam nieskończone źródło optymizmu i pozytywnej energii. Nazwij to młodością, jeśli chcesz, ale myślę, że wszystko zaczyna się od tego, jak kochamy swoje ciała i to, kim jesteśmy - zapewniała.
Aniston wprawdzie nie przyznała się do inwazyjnych poprawek urody, ale zdradziła, że oczywiście korzysta z dobrodziejstw typu lasery i zabiegi na twarz. Gwiazda nie wspomniała nic o skalpelu czy wypełniaczach, zapewnia za to, że jest po prostu "zadbana".
Nie powiem, że nie chodzę na zabiegi na twarz, lasery i inne tego typu zabiegi. Chodzi mi o to, że jestem zadbana. Nie zamierzam po prostu poddać się i pozwolić, by siwe włosy przejęły kontrolę. To kwestia perspektywy i świadomości, że to nasze jedno ciało. To kwestia nastawienia. Dlatego wiele dla mnie znaczy usłyszeć to od Marion, która moim zdaniem jest promykiem słońca, miłości, piękna i talentu - tłumaczyła w "Glamour".
Myślicie, że optymizm i lasery wystarczą, żeby tak wyglądać?
Zobacz także: Joanna Krupa twierdzi, że Jennifer Aniston UKRADŁA JEJ FACETA! "Jedyny, który mi się podobał"