Joanna Koroniewska dosadnie: "Kiedy piszesz, że mam się "postarać o wygląd" i mąż ma ze mną problem, to mam ochotę KRZYCZEĆ ZE ZŁOŚCI"
Joanna Koroniewska wielokrotnie wojowała z autorami kąśliwych komentarzy, które pojawiają się na jej profilu. Tym razem opublikowała poruszającą wiadomość od fanki, a inną osobę wywołała do tablicy po niewybrednych uwagach.
Joanna Koroniewska nigdy nie należała do osób, które dają sobie wejść na głowę wścibskim internautom. Aktorka wielokrotnie wojowała z autorami kąśliwych wpisów, które pojawiają się na jej profilach w mediach społecznościowych.
Koroniewska wspomina mamę przy okazji wiadomości od fanki
Tak jest i tym razem, ale najpierw warto zacząć od spraw miłych, bo Joanna dostaje też od fanek poruszające wiadomości. Pierwsza z nich przekazała, że działalność aktorki prawdopodobnie uratowała jej życie i jest za to bardzo wdzięczna.
Dzięki tobie ja dziś żyję. Dzięki twoim postom uratowałaś mi życie, kiedy to ja byłam na skraju życiowej przepaści z myślami samobójczymi przez wielki hejt na moją osobę. Ty pokazałaś mi, jak sobie radzić i to tobie właśnie dzisiaj zawdzięczam moje życie. Dziękuję, że jesteś
Nie poddam się, bo wiem, że jesteś i kiedy tu nie wejdę, zawsze mam jakieś dobre słowo od ciebie, a uwierz, to dla mnie tak wiele znaczy
Kiedy miałam 22 lata, umarła moja mama. Nie miałam nikogo więcej. Gdyby wtedy był internet i tak otwarta droga do krzywdzenia innych, jak dzisiaj, nie wiem, czy i jak bym sobie z tym poradziła...
Zobacz także: Joanna Koroniewska eksponuje atuty w stroju kąpielowym i zdradza sekret swojej figury: "Nic nie przychodzi za darmo"
Koroniewska mówi o kompleksach, które kiedyś miała: "Wypełniałam sobie stanik wieloma poduszkami"
Na kolejnym slajdzie opublikowała wiadomość mniej przyjemną, bo od kogoś w internecie, kto twierdził, że "robi kontent dla średnio rozgarniętych kobietek" i "mogłaby się dla męża postarać trochę o wygląd". Dosadnie odpowiedziała.
Kiedy piszesz komuś, że jest średnio rozgarnięty, kiedy piszesz, że mam się "postarać o wygląd" i sugerujesz, że mój mąż ma ze mną w związku z tym problem, to mam ochotę aż krzyczeć ze złości. Bo nawet nie wiesz, że obok ciebie może być ktoś, twoja córka, twoja koleżanka, które z TWOIM zdaniem sobie zupełnie nie poradzą...
Dwie pierwsze wiadomości, mimo wpisów takich, jak ten trzeci, są dla Koroniewskiej dowodem, że warto. I tego zamierza się trzymać.
Jeśli jeszcze ktokolwiek MA wątpliwości, czy warto wałkować ten sam temat - podsyłam dwa pierwsze zdjęcia i wiadomości. Cholernie warto. Przytulam wszystkich, którzy potrzebują teraz przytulenia. Pamiętajcie, to nie my mamy problem - problem ma druga strona. To nie my powinniśmy się wstydzić. To oni powinni wręcz spalić się ze wstydu. I już na sam koniec. Bycie na świeczniku czasami pomaga, czasami przeszkadza. W tak ważnych momentach, jak wczoraj, kiedy otrzymałam tę wiadomość, już wiem, że warto! Warto, jak nigdy dotąd!