Kurzajewski wyjaśnia, dlaczego nie odpowiada na ataki Smaszcz: "Jeśli ktoś ma do mnie zarzuty, zapraszam na DROGĘ SĄDOWĄ"
Wygląda na to, że Maciej Kurzajewski postanowił zmienić strategię i zaczął wypowiadać się w mediach na temat swojego związku oraz rozstania z Pauliną Smaszcz. W rozmowie z Marzeną Rogalską przyznał, że wynoszenie spraw prywatnych na forum publiczne nie jest w jego stylu, jednak pozwolił sobie na małą uszczypliwość.
Niespełna tydzień temu Maciej Kurzajewski gościł w programie Mateusza Szymkowiaka, gdzie po raz pierwszy tak szczerze opowiedział o kulisach rozstania z Pauliną Smaszcz oraz o tym, co działo się po ich rozwodzie. Prowadzący "Halo, tu Polsat" nie ukrywał, że najbardziej boli go cierpienie najbliższych, którzy niemal na każdym kroku obrywają rykoszetem przez wypowiedzi "kobiety-petardy". Całą sytuację określił z kolei jako żenującą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paulina Smaszcz o rozstaniu z Kurzajewskim i wspólnej Wigilii. "To była moja porażka życiowa"
Temat rozstania powrócił w kolejnym wywiadzie, którego Maciej Kurzajewski udzielił w ostatnim czasie. Tym razem był gościem Marzeny Rogalskiej, z którą współpracował w Telewizji Polskiej. Być może to sprawiło, że poczuł się przy niej swobodnie i nie miał oporów, by odpowiadać na trudne pytania.
Daleka jestem od sensacyjnego dziennikarstwa, ale mam do ciebie takie pytanie. Eksmałżonka po rozwodzie mówiła, że ten rozwód przebiegł wzorcowo i czytaliśmy mnóstwo dobrych słów na twój temat. A teraz, no dzieją się takie rzeczy, słyszysz o sobie z jej ust mnóstwo zarzutów, co generuje dużo hejtu i komentarzy raniących, a ty milczysz. Więc moje najważniejsze pytanie brzmi, dlaczego pozwalasz walić w siebie jak w bęben? - wypaliła wprost.
Kurzajewski w sposób zdecydowany wyjaśnił, dlaczego nie zamierzał publicznie rozmawiać o swoim życiu osobistym, podkreślając, że nie jest to jego styl i nie uważa za stosowne eksponowanie spraw prywatnych na forum. Zdecydowanie stwierdził, że jeśli ktoś ma do niego jakiekolwiek zarzuty, to jedyną drogą, którą uważa za odpowiednią, jest droga sądowa.
Dlatego, że uważam, że wynoszenie spraw prywatnych na forum publiczne to nie jest mój styl, to nie jest moja historia. Uważam, że tak robić nie należy. Po drugie, rzeczywiście przez pierwsze trzy lata po swoim rozwodzie, raz, że byłem singlem, szczęśliwym singlem. Później to się zmieniło i jestem też w szczęśliwym bardzo związku. Natomiast starałem się, rozstając, załatwić to najlepiej jak tylko można pod każdym względem. Ja mam tego świadomość i jeśli ktoś ma do mnie zarzuty jakiekolwiek, to zapraszam na drogę sądową. Ja rzeczywiście, jedyny sposób, w którym mogę odpowiedzieć w moim przekonaniu, to jest droga sądowa - odpowiedział.
Ale to boli, Maciek - przerwała mu Rogalska.
To boli, jest długotrwałe i ja mam tego świadomość. Ale z pełną premedytacją to wybieram, mając na uwadze moich synów. Mając na uwadze również pamięć tego, co wydarzyło się na przestrzeni tych lat, kiedy byliśmy razem - powiedział Kurzajewski.
ZOBACZ: Paulina Smaszcz reaguje na wynurzenia Macieja Kurzajewskiego? Opublikowała WYMOWNĄ grafikę...
Dziennikarka zauważyła, że ból, z którym zmaga się Maciej Kurzajewski, jest spotęgowany przez całą sytuację. Dodała również, że obserwując tę nierównowagę między jego milczeniem a ciągłymi atakami nie może nie odczuwać empatii. Zastanawiała się, jak dziennikarz sobie z tym radzi.
Ja nie rozumiem tego typu zachowań. To po pierwsze. Po drugie idę biegać też, ale ja jestem szczęśliwym człowiekiem. Jestem spełnionym szczęśliwym człowiekiem, który tego szczęścia doświadcza każdego dnia. Ja nie myślę w ten sposób, żeby obrzydzać komuś życie i sprawiać, żeby momentami nie chciało mu się żyć. To jest coś, co jest mi niezwykle obce. I myślę sobie, że kiedy jest się szczęśliwym człowiekiem, kiedy ma się dobry kontakt ze swoimi dziećmi i kiedy myśli się o ich przyszłości, to trzeba się na tym skupić. A reszta jest czymś, co dzieje się obok - podsumował.
ZOBACZ: Tak wyglądały śluby Katarzyny Cichopek z Hakielem i Macieja Kurzajewskiego ze Smaszcz. Pamiętacie?