Maciej Kurzajewski i Paulina Smaszcz, z trwającego ponad dwadzieścia lat małżeństwa, mają dwóch synów - 28-letniego Franciszka oraz młodszego o dziewięć lat Juliana. W przeciwieństwie do swoich rodziców, panowie nie są osobami medialnymi - nie udzielają wywiadów, ani nie są aktywni w mediach społecznościowych. Zostali jednak bohaterami kolorowej prasy, gdy ich mama opowiedziała w programie "Królowa przetrwania", jak miała być traktowana przez nich podczas choroby.
W kolejnych wywiadach Smaszcz z rozbrajającą szczerością mówiła także o kulisach rozpadu małżeństwa z Kurzajewskim. On konsekwentnie unikał komentowania słów byłej żony, zapewniając, że kieruje sprawę do sądu. W podobnym tonie wypowiedział się także jego prawnik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W najnowszym wywiadzie Maciej Kurzajewski zapytany przez Mateusza Szymkowiaka o byłą żonę i jej wypowiedzi, przyznał, że czuje się zażenowany całą sytuacją. Jak przekonuje, ustalili, że rozwiodą się z klasą i z jego strony nic się nie zmieniło. Stąd brak odpowiedzi na "zaczepki" ze strony "kobiety-petardy".
Uważam, że cała ta sytuacja jest dla mnie żenująca. Ja jestem pięć lat po rozwodzie. Cały czas tego typu sytuacje są podnoszone na forum publicznym przez drugą stronę, w tym przypadku moją byłą żonę. Starałem się jak najlepiej zakończyć nasze małżeństwo i odpowiedziałem na prośbę o rozwód - to moja żona złożyła pozew rozwodowy - i wydawało mi się, że możemy to od początku do końca załatwić w jak najbardziej elegancki sposób. Proszę mi wierzyć, że dołożyłem wszelkich starań, żeby tak było, łącznie z podziałem majątku, z deklaracją co do tego, jak będę opiekował się moimi synami. W tym przypadku deklaracja dotyczyła młodszego syna, bo starszy był już pełnoletni. Nie mam sobie niczego do zarzucenia. Oczywiście, że to wpływa na wizerunek, takie nękanie, ale to jest najtrudniejsze dla moich synów; nad tym najbardziej ubolewam... - powiedział w wywiadzie dla Świata Gwiazd.
Prowadzący "halo, tu Polsat" nie wyklucza, że przez wypowiedzi byłej żony, które uderzały w jego wizerunek, mógł stracić kilka intratnych propozycji zawodowych. Oprócz pracy w telewizji spełnia się bowiem jako konferansjer.
Myślę, że z pewnością tak było i nie musiałem o tym wiedzieć. To jest dla mnie nękanie, działanie na niekorzyść mojego wizerunku, uderzanie we mnie każdego dnia. Całość tego tematu chcę zamknąć w sądzie. Jeśli ktoś jest szczęśliwym człowiekiem, to nie robi takich rzeczy. Wydawało mi się, że wspólnie umówiliśmy się, że zakończymy to elegancko. Byłem i jestem temu wierny. Jest to dla mnie niezrozumiałe, nie mogę się nadziwić, jestem zażenowany tą sytuacją, najbardziej cierpią na tym nasi synowie - przekonywał.
Szymkowiak dopytał, dlaczego jego synowie milczą. Odpowiedź była krótka, lecz stanowcza.
Myślę, że z tego samego powodu, co ja. To jest dawanie paliwa, tyle - powiedział.
ZOBACZ: Maciej Kurzajewski ujawnia, GDZIE po raz pierwszy zaiskrzyło między nim a Katarzyną Cichopek!