Lekarz podważa wersję śledczych w sprawie zgonu żony Hackmana. Twierdzi, że zadzwoniła 12 lutego, czyli... dzień po śmierci
Dr Josiah Child kwestionuje ustalenia śledczych dotyczące szczegółów odejścia Betsy Arakawy, żony Gene'a Hackmana. Lekarz twierdzi, że ta miała dzwonić do jego kliniki 12 lutego, czyli... dzień po własnej śmierci.
Gene Hackman i jego żona Betsy Arakawa zostali znalezieni martwi w swoim domu w Santa Fe 26 lutego. Śledczy ustalili, że aktor zmarł 18 lutego z powodu choroby serca pogłębionej przez Alzheimera, jego żona natomiast 11 lutego na skutek rzadkiej choroby oddechowej wywołanej hantawirusem. Dr Josiah Child z kliniki Cloudberry Health w Santa Fe podważa te ustalenia.
Zobacz też: Ujawniono PRZYCZYNĘ ŚMIERCI Gene'a Hackmana i jego żony. "Prawdopodobnie nie wiedział, że Betsy nie żyje"
Lekarz podważa wersję śledczych ws. śmierci żony Hackmana
W rozmowie z portalem Daily Mail Dr Child twierdzi, że Betsy Arakawa kontaktowała się z jego kliniką 12 lutego, co podważa datę jej śmierci ustaloną przez śledczych. Żona Hackmana miała wówczas umówić badanie echokardiograficzne dla męża, jednak odwołała wizytę 10 lutego z powodu złego samopoczucia Hackmana.
Pani Hackman nie umarła 11 lutego, ponieważ zadzwoniła do mojej kliniki 12 lutego. Zadzwoniła do mnie kilka tygodni przed śmiercią, aby zapytać o wykonanie badania echokardiograficznego dla jej męża. Nie była moją pacjentką, ale jeden z moich pacjentów polecił jej Cloudberry. Umówiła się na spotkanie na 12 lutego - mówi.
Zobacz także: Nowe ustalenia w sprawie śmierci Gene'a Hackmana i jego żony. Ujawniono, kiedy doszło do tragedii!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnie wspomnienia. Wielkie nazwiska, które pożegnaliśmy w 2024 roku
W końcu kontakt się jednak urwał. Teraz Dr Child kwestionuje również przyczynę śmierci Arakawy, twierdząc, że nie wykazywała ona objawów niewydolności oddechowej.
Zadzwoniła rankiem 12 lutego i porozmawiała z jednym z naszych lekarzy, który powiedział jej, żeby przyszła tego popołudnia. Umówiliśmy się z nią na spotkanie, ale nigdy się nie pojawiła. Nie wykazywała żadnych objawów niewydolności oddechowej. Dzwoniliśmy do niej kilka razy, ale nie odbierała - wspomina. Nie jestem ekspertem od hantawirusów, ale większość pacjentów, którzy mają tę diagnozę, umiera w szpitalu. To zaskakujące, że pani Hackman rozmawiała z moim biurem przez telefon 10 lutego i ponownie 12 lutego i nie miała żadnych oznak niewydolności oddechowej. Ustalone spotkanie nie dotyczyło niczego związanego z hantawirusem.
Dodał, że niezwykle rzadko zdarza się, aby pozornie zdrowa osoba nagle zmarła z powodu hantawirusa, a sama choroba postępuje w ciągu kilku dni. Co więcej, 11 lutego Arakawa miała być widziana w sklepie spożywczym czy aptece, co dodatkowo budzi poważne wątpliwości.