Małgorzata Rozenek ujawnia, jak dostała robotę w "Perfekcyjnej pani domu": "O 2 w nocy PIEKŁAM CIASTECZKA dla Edwarda Miszczaka"
Z okazji 10. rocznicy debiutu "Perfekcyjnej pani domu" Małgorzata Rozenek wyjawiła kilka zakulisowych historii. Na wszelki wypadek, gdyby okazała się być niewystarczająco charyzmatyczna, zdecydowała się przekupić producentów show. Opłaciło się?
Choć dziś postać Małgorzaty Rozenek kojarzy nam się głównie z prowadzeniem instagramowego reality show prosto ze swojej sypialni i reklamowaniem biżuterii z magicznymi zawieszkami, pamiętać należy, że jej początki w polskim show biznesie zapowiadały się raczej ambitnie. Rozenek oczywiście zaistniała w zbiorowej świadomości jako gospodyni Perfekcyjnej pani domu. Wcześniej kojarzono ją wyłącznie jako żonę Jacka Rozenka, nagły "skok na sławę" był więc dla wielu sporym zaskoczeniem.
Format o zasuwaniu białą rękawiczką po meblościankach w poszukiwaniu przyczajonego kurzu obchodzi właśnie 10-lecie emisji pierwszego odcinka. Z tej też właśnie okazji Rozenek zasiadła na kanapie Dzień Dobry TVN, gdzie przybliżyła widzom historię swej drogi do "perfekcji". Jak się okazuje, walka o rolę prowadzącej była dla Goni niezwykle frustrująca, ponieważ nikt z producentów nie pomyślał, aby powiedzieć jej, jaka jest niesamowita.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wywiad Fabijańskiego: kulisy, konsekwencje i oświadczenia
Nie miałam żadnego doświadczenia w telewizji, nie wiedziałam, czego się spodziewać, więc postanowiłam przygotować cały odcinek. Pomyślałam sobie, że jak nie wiem, co przygotować, to przygotuję wszystko. Casting trwał bardzo długo i był ciężkim psychicznie doświadczeniem, ponieważ nikt nie dał mi odczuć, że idzie mi dobrze - wspomina Gonia.
Naturalnie Rozenek jako kobieta zmyślna miała jeszcze kilka asów w rękawie.
O 2 w nocy specjalnie upiekłam ciasteczka z czekoladą dla dyrektora Miszczaka - wyjawia celebrytka.
Ciasteczka były oczywiście niejedynym rekwizytem, z którym Rozenek zawędrowała na casting. W poprzednich latach opowiadała też o tym, jak to w półtora dnia razem z całym szwadronem przyjaciół przygotowała książkę poświęconą dbaniu o dom, którą wydrukowała dla komisji w aż siedmiu egzemplarzach.
Jak sądzicie, czym Gosia spróbuje przekupić producentów tym razem, gdy przyjdzie w końcu pora na casting do "Dzień Dobry TVN"?