Małgorzata Tomaszewska opowiada historię poznania z narzeczonym: "Napisał mi, że karalne jest PODSZYWANIE SIĘ POD OSOBY PUBLICZNE"
Małgorzata Tomaszewska opublikowała na Instagramie nagranie, na którym wspomina pierwsze chwile z narzeczonym. W filmie udziela się nawet sam tajemniczy Robert.
Małgorzata Tomaszewska przez kilka lat związana była z Telewizją Polską, gdzie prowadziła "Pytanie na śniadanie" i szereg branżowych imprez. Na początku zeszłego roku została jednak zwolniona z TVP, co ze względu na jej ówczesny błogosławiony stan odbiło się w mediach szerokim echem. Parę miesięcy temu prezenterka dołączyła do rodziny TVN. Pracuje tam m.in. jako reporterka "Dzień Dobry TVN".
Zobacz: Nagła ZMIANA w "Dzień dobry TVN". U boku Tomaszewskiej pojawił się Hładki. Widzowie wydali werdykt
Tomaszewska otworzyła się na temat partnera, życia rodzinnego i mówi o teściowej: "U nas jest sielankowo, filmowo..."
Prywatnie Gosia jest córką Jana Tomaszewskiego. Spełnia się także w roli mamy ośmioletniego Enzo i rocznej Laury. Od niedawna jest również narzeczoną. 36-latka, która ma za sobą dwa rozwody, przyjęła oświadczyny ojca swojej drugiej pociechy.
Zobacz też: TYLKO NA PUDELKU: Małgorzata Tomaszewska jest zaręczona, ale TRZECIEGO ślubu nie planuje. Zdradziła powód
Małgorzata Tomaszewska opowiada, jak poznała się z narzeczonym
Jak dotąd dziennikarka nie pokazała światu swojego ukochanego, tajemniczego Roberta. We wtorek na jej instagramowym profilu nieoczekiwanie pojawiło się jednak nagranie, w którym razem opowiadają o tym, jak się poznali. Mężczyzny co prawda nie widać w kadrze, słychać jego głos.
(...) Poznaliśmy się na jednym z portali społecznościowych - zaczął partner Małgosi.
Czyli przez internet - dodała Tomaszewska.
Partner zarzucił Małgorzacie Tomaszewskiej oszustwo. Tak wyglądały ich początki
Okazuje się, że na pewnym etapie znajomości Robert zarzucił przyszłej narzeczonej... oszustwo.
I ja tam miałam zdjęcie, które nie do końca mnie pokazywało. Nie było widać twarzy, koloru włosów. No i po jakimś czasie, pisaliśmy ze sobą i było sympatycznie, przeszliśmy na WhatsApp. I wtedy Robert widząc moje zdjęcie, bo tam już miałam zdjęcie, napisał mi, że karalne jest podszywanie się pod osoby publiczne i czy zdaję sobie z tego sprawę -wspomina celebrytka.
To prawda, ale pominęłaś jeden dość istotny szczegół na samym początku, że to ty pierwsza do mnie napisałaś - dodał od siebie mężczyzna, z czym nie zgodziła się matka jego córki:
Nieprawda, to ty napisałeś! Ale proszę Cię! - zaprzeczyła oburzona.
Ty wysłałaś do mnie uśmieszek i wtedy zaczęliśmy rozmowę - tłumaczył Robert.
Po krótkiej sprzeczce prezenterka wróciła do opowieści.
(...) Powiedział, że to jest karalne i mnie tak rozzłościł tym. Ja tak bardzo pragnęłam mu udowodnić, że nie ukradłam niczyich zdjęć, że w rezultacie stwierdziłam, że dobra, spotkamy się. (...) Robert przyjechał po mnie z czerwonym balonikiem. Ja wysłałam mu pinezkę, skąd ma mnie odebrać. Bo pinezka to taki czerwony balonik. I dodatkowo, ja mu mówiłam, że wierzę w numerologię, więc napisał tam 11, czyli moją liczbę numerologiczną - wspominała zadowolona, opowiadając dalej:
Pojechaliśmy nad Zegrze i mieliśmy taką głupią grę. Obstawianki, ile czegoś tam zobaczymy po drodze i ty wygrałeś. (...) Założyliśmy się o frytki z McDonald's. (...) I poszło - skwitowała.
Małgorzata Tomaszewska chce przedstawić ukochanego światu
(...) To jest strasznie stresujące, ja nigdy nie byłem nagrywany - stwierdził w pewnym momencie ukochany gwiazdy TVN.
Gdy Tomaszewska powiedziała, że być może Robert powinien niebawem się pokazać, ten powiedział jedynie:
To chyba nieprędko...
Co ciekawe, na miniaturce filmu celebrytki częściowo widać jej narzeczonego.
Myślicie, że Małgorzata zdoła go namówić na to, by pokazał się w pełnej okazałości?