Marianna Schreiber tłumaczy, co zrobi, jeśli jej córka powie, że jest homoseksualna: "Taka sytuacja NIE BĘDZIE MIAŁA MIEJSCA"
O poglądach Marianny Schreiber, które przeszły już wiele zmian, napisano już chyba wszystko. Tym razem spięła się z prowadzącą w sprawie osób LGBTQ+. Nie migała się też od odpowiedzi na pytanie, co by zrobiła, gdyby jej córka pokochała inną kobietę.
Choć Marianna Schreiber regularnie gości w mediach i wypowiada się w wielu kwestiach, to niektórzy wciąż miewają problem ze sprecyzowaniem jej poglądów. Wielu nadal pamięta chwilę, gdy jeszcze jako żona Łukasza Schreibera popełniła wpis, w którym "wypraszała" z miasta dziewczynkę z tęczową torbą. Potem z kolei miała własną platformę podczas Marszu Równości i śmigała z tęczowymi flagami.
Marianna zapytana o córkę: "Co będzie, jeżeli okaże się osobą LGBT?"
Dziś Marianna wróciła już do dawnych poglądów i opowiada się przeciwko równości praw LGBT. Niby wspaniałomyślnie pozwala innym kochać tak, jak mają ochotę, ale między wersami wplata coś o "wynaturzeniu". Spięła się o to zresztą z prowadzącą podcastu Matcha Talks, w którym niedawno gościła. W pewnym momencie temat zszedł właśnie na kwestię mniejszości, a Schreiber konsekwentnie używa w ich stosunku opresyjnego języka, co ją zresztą łączy z obecnym ukochanym.
Ja uważam, że homoseksualizm to jest pewnego rodzaju zboczenie i wynaturzenie. Nie zabraniam nikomu żyć w ten sposób, ja wolałabym, żeby kobieta kochała kobietę, niż miała być zmuszana do kochania mężczyzny i miała z tego powodu popełnić samobójstwo. Ja uważam, że ludzie mają prawo się kochać, w jakiej konfiguracji chcą i niech to robią, jak najbardziej. Ale odnośnie dzieci cały czas uważam, że lepiej dziecko wychowa samotna matka niż dwie lesbijki
Prowadząca wywiad Julia Izmalkowa kilkukrotnie próbowała pytać Mariannę o badania naukowe i wskazywała, że to, co mówi, nie do końca ma sens, jednak ta wciąż zasłaniała się poglądami i przyparta do muru stwierdziła w końcu, że "moja racja jest "mojsza" i tyle".
Może według badań jest [normalne], według mnie nie. No i tyle.
Marianna Schreiber o rozwodzie. Co ustaliła z byłym mężem?
Padło więc kolejne pytanie:
Co będzie, jeżeli okaże się osobą homoseksualną?
Tu też nie migała się od odpowiedzi. Stwierdziła co prawda, że nie będzie jej przez to kochać mniej, ale zaprowadziłaby ją do psychologa, żeby się upewnić, że to nie tylko jakiś chwilowy wymysł. Uspokaja jednak, że Patrycja chodzi przecież do katolickiej szkoły, więc może to ją "uchroni".
Mam nadzieję, że tak nie będzie. Szczerze wątpię, żeby tak było, bo moja córka jest od początku wychowywana w głębokiej wierze i już od 6. roku życia chodziła do szkoły katolickiej. Natomiast gdyby ewentualnie miało się tak wydarzyć, to próbowałabym pójść z nią do psychologa albo psychoterapeuty, bo czasami jest tak, że u młodych ludzi to jest wymysł. Oni po prostu chcą doświadczać, próbować, ale nie znaczy to, że mają taką orientację i trzeba czasami pomóc dziecku wyrwać się z tego błędu. A jeżeli bym się przekonała, że to nie błąd i że faktycznie, to wolałabym, żeby była szczęśliwa taka, niż żeby miała z tego powodu popełnić samobójstwo
Marysia uroczyście deklaruje też, że już nie zmieni zdania (wierzymy na słowo), więc po ewentualnym coming oucie córki nie zmieniłaby frontu, aby walczyć z takimi poglądami, jakie dziś sama prezentuje.
A kochałabyś ją mniej?
Nie. Ja bardzo kocham córkę i życie bym za nią oddała. Dalej bym to postrzegała tak samo, mój pogląd się nie zmienia i nie zmieni, niezależnie od wyborów mojej córki. Ale szczerze, liczę na to, że doczekam się wnuków i wierzę w moją córkę, na tyle świadomie ją wychowuję, że taka sytuacja po prostu nie będzie miała miejsca, bo widzę, jak wiara dużo dla niej znaczy
Widzicie w tym jakiś sens?