Natalia Siwiec W KOŃCU pokazała zdjęcie z Mariuszem Raduszewskim! Zażegnali kryzys?
Po ponadmiesięcznej przerwie Natalia Siwiec wrzuciła do sieci prywatne zdjęcie z ukochanym. W ten sposób daje do zrozumienia, że wciąż jest z Mariuszem?
Długoletnie związki w show biznesie to rzadkość. Tym bardziej medialne pary, które niemal codziennie dzielą się szczegółami życia prywatnego w sieci, są pod ciągłą presją - stąd już niedaleka droga do kryzysu i nawet rozstania. Szczęście na pokaz potrafi być utrzymywane przed publiką nawet latami, co potwierdza przypadek Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela, których nagła decyzja o rozstaniu po 17 latach związku wielu zaskoczyła.
Fani celebrytów skrzętnie rozliczają pary ze wspólnej instagramowej aktywności. Wystarczy, że przez kilka dni czy tygodni znani nie pokażą się w sieci razem, a już budzi to niepokój ich obserwatorów. Pojawiają się pytania o to, gdzie jest druga połówka i szerzą się teorie o kryzysie w związku.
Tej sytuacji doświadczyli niedawno Natalia Siwiec i Mariusz Raduszewski. Para jest razem od 2012 roku, czyli od czasów, gdy celebrytka zyskała sławę za sprawą bycia Miss Euro 2012. I choć Natalka lubi dzielić się prywatą, ostatnio ukochanego na swoim profilu pokazywała ponad miesiąc temu, w Dzień Ojca.
Fani Siwiec coraz bardziej dopytywali o Mariusza, więc Pudelek postanowił spytać o plotki o kryzysie w związku samych zainteresowanych. Raduszewski wyjaśnił, że oboje byli zajęci pracą, więc zabrakło im czasu na wspólne zdjęcia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozwód Martyny Wojciechowskiej i Przemka Kossakowskiego oraz wymarzona praca Gosi Rozenek
Nie wiemy, skąd wzięły się te plotki... Może to kwestia tego, że jak byliśmy w Tulum, to Natalka cały czas pokazywała mnie na swoim Instagramie, a w Polsce oboje skupiliśmy się na pracy i różnych projektach i było mnie tam trochę mniej - wyjaśnił nam wtedy.
Aby definitywnie rozprawić się z komentarzami o kryzysie w związku, Siwiec w końcu wrzuciła na Instagram zdjęcie z ukochanym. W dodatku całuśne, żeby nie było już żadnych wątpliwości.
Tacy zwykli/niezwykli MY rodzice - napisała.
Przekonali was?