Ola Nizio z "Voice of Poland" sugeruje, że zerwała współpracę z wytwórnią, bo KAZANO JEJ SCHUDNĄĆ!
"Bardzo długo słuchałam, że muszę być kolejną czyjąś kopią" - żali się na współpracę z wytwórnią zwyciężczyni 5. edycji show TVP.
Nie da się ukryć, że wiele uznawanych dzisiaj za gwiazdy i celebrytów osób zaczynało swoje przygody ze światem show biznesu od wystąpienia w programie telewizyjnym. Jednym z formatów, który dla wielu stanowił furtkę do sławy, jest The Voice of Poland. Muzyczne show wypromowało takich artystów jak między innymi Sarsa, Natalia Nykiel czy Ania Karwan.
"The Voice of Poland": Michał Szpak do swojej przyjaciółki: "Zaraz wykopię cię z tej sceny!"
Jedną ze zwyciężczyń muzycznego programu była Aleksandra Nizio. Choć uzdolniona nastolatka wygrała 5. edycję show TVP, a nawet okrzyknięto ją "polską Adele", jej kariera nie wystartowała od razu po programie, jak miało to miejsce w przypadku innych uczestniczek. Jak się okazuje, wszystko za sprawą tego, że piosenkarka nie mogła dojść do porozumienia z wytwórnią, z którą współpracuje The Voice of Poland.
W rozmowie z portalem All about music Ola wyznała, że nie tylko dostawała gotowe materiały, które kazano jej śpiewać, ale również sugerowano, by schudła. To wszystko spowodowało, że zrezygnowała ze współpracy i postanowiła działać na własny rachunek.
Cieszę się, że nikt mi już nie mówi co i jak mam robić, jak mam wyglądać, czy mam być szczupła, śpiewać wysoko czy nisko, bo bardzo długo słuchałam, że mój głos jest za mocny, nazbyt chrypliwy i muszę być kolejną czyjąś kopią, czego nie chciałam. Bardzo chcę pokazać, że jestem Nizio i jestem świadomą artystką, która rzeczywiście pojawia się i znika, ale jak już się pojawia, to narobi trochę zamieszania - wyznaje piosenkarka, której nowy utwór Nie nasz czas pojawił się w serwisie YouTube dwa tygodnie temu.
Od wielu lat słyszałam, że mój głos się nie przyjmie, bo nie jest dla każdego ucha, a jednak minęło kilka dni od wydania nowego klipu i piosenki, a ludziom się podoba, chcą mnie słuchać i doceniają moją pracę. Bardzo mnie to uskrzydla! Teraz strach jest mniejszy, z taką armią ludzi, którzy są przy mnie i mnie wspierają.
Nizio nie ukrywa, że w ostatnich latach napotykała na swojej drodze wiele przeciwności losu, jednak zawsze ktoś uświadamiał jej, że nie może się poddawać:
Za każdym razem, kiedy chciałam podejmować ku temu kroki, nagle pojawiał się ktoś, kto mówił mi, że nie mogę odpuścić i brnęłam w muzykę dalej. Nie potrafię bez niej żyć i bez ludzi, a scena daje możliwość komunikacji z drugim człowiekiem - wyznaje Ola.
Myślicie, że uda jej się przebić?