Refleksyjna Julia Wieniawa porównuje się do... Jennifer Lopez. "To było nazwisko, dzięki któremu gazety się sprzedawały"
Celebrytka obejrzała na Netfliksie dokument "Halftime" poświęcony Jennifer Lopez. Jeżeli Julia Wieniawa to polska J. Lo, to Antek Królikowski mógłby uchodzić za rodzimego Bena Afflecka? Tak tylko pytamy...
Julia Wieniawa postanowiła obejrzeć na Netfliksie nowy dokument poświęcony życiu i karierze Jennifer Lopez. W trakcie seansu Halftime polską celebrytkę naszły refleksje, że jej problemy są dość podobne do trosk, z którymi mierzy się amerykańska supergwiazda. Szczególnie jeżeli chodzi o to, że media nie skupiają się wyłącznie na jej karierze i nie zawsze stawiają ją w dobrym świetle - tak jakby sobie tego życzyła.
Refleksyjna Julka nagrała na InstaStory fragment dokumentu, w którym jeden z ekspertów mówi:
"To było nazwisko, dzięki któremu gazety się sprzedawały"
Właśnie do tego cytatu Wieniawa dodała swój wymowny komentarz w postaci krótkiego, acz znaczącego: "Hmm...".
Julia Wieniawa wstydzi się ról u Patryka Vegi?
Zobacz też: 52-letnia Jennifer Lopez olśniewa w prześwitującej sukni na premierze dokumentu o sobie (ZDJĘCIA)
Dalej jest jeszcze ciekawiej. Wieniawa uświadamia odbiorcom, że zarówno jej, jak i Jennifer Lopez sen z powiek spędzają właściwie te same rzeczy.
Nieważne, co osiągnęłam, ich apetyt na moje życie osobiste, przyćmiewał wszystko, co działo się w mojej karierze. Miałam bardzo niską samoocenę. Naprawdę wierzyłam w to, co o mnie mówili, czyli w to, że nie byłam dobra - mówi w dokumencie Lopez, komentując ponad 36 lat działalności artystycznej.
Julia, która właśnie wydaje swoją pierwszą płytę, skwitowała następującą wypowiedź słowami: "Brzmi znajomo".
Myślicie, że już czas na duet J.Lo i Wieniawy? A może wspólny występ na Super Bowl halftime show?