Sławek Uniatowski grzmi, że "NIE JEST fanem religii": "Zamyka cię w klatce"
Sławek Uniatowski udzielił wywiadu, w którym poruszył temat wiary. Jak sam przyznał, nie jest fanem religii, ponieważ postrzega ją jako ograniczenie, które zamyka człowieka w pewnych ramach. "Są granice, a ja nie lubię granic" - oznajmił.
Sławek Uniatowski zdobył popularność dzięki udziałowi w programie "Idol", w którym zajął drugie miejsce. Jak później wspominał, przez wiele lat zmagał się z konsekwencjami niekorzystnego kontraktu podpisanego tuż po zakończeniu show. Znalazł się bowiem w trudnej sytuacji prawnej, która przez 15 lat uniemożliwiała mu wydanie debiutanckiej płyty. Dopiero po długim czasie udało mu się uwolnić od zobowiązań kontraktowych i wreszcie wydać autorski album.
I tu wracamy do tego nieszczęsnego kontraktu. Poza tym byłem nieprzygotowany do życia w świecie gdzie, płaci się podatki, podpisuje umowy itd. Oprócz niego doznałem mnóstwa upokorzeń. Ludzie, którzy mieli się mną zajmować próbowali mi udowodnić, że nie potrafię śpiewać. Wiem, że nie jestem doskonałym wokalistą, ale Dylan i Sinatra też nie byli. W śpiewaniu nie chodzi tylko o świetny warsztat, ale o wzbudzanie emocji. A ja to potrafię i o tym wiem - powiedział w "Gali".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uniatowski: "Podpisałem kiedyś nieszczęsny kontrakt, musiałem się odbić"
Uniatowski rzadko mówi o swoim życiu prywatnym. W jednym z wywiadów przyznał, że ze względu na to, jak bardzo dba o siebie, bywa często postrzegany jako osoba homoseksualna. Otrzymuje też erotyczne zdjęcia od fanów, których jednak nie jest zwolennikiem.
W rozmowie z Damianem Stefańczykiem, przeprowadzonej w języku angielskim, poruszył z kolei temat wiary i swojego podejścia do Kościoła. Jak przyznał, religię postrzega jako ograniczenie, którego nie akceptuje.
Nie jestem fanem religii, bo religia zamyka cię w klatce. Są granice, a ja nie lubię granic. Chcę być wolny. Chcę robić rzeczy po swojemu. Dla mnie Bóg to energia. Moi rodzice byli katolikami, a potem zostali świadkami Jehowy. Należałem do tego kościoła, do Sali Królestwa. Cały czas śpiewałem, kiedy byłem u dziadków w ich domku na wsi. Siedziałem z tyłu na jej rowerze i śpiewałem. Może moja muzyczna przygoda zaczęła się właśnie od kościoła - powiedział.
Zgadzacie się z nim?