Zaledwie miesiąc dzieli nas od pierwszej rocznicy śmierci 34-letniej Moniki. Niespodziewane odejście makijażystki gwiazd wciąż pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi. Matka i brat kobiety nie zgadzają się z teorią śledczych, którzy uznali jej śmierć za samobójstwo.
Najbardziej enigmatyczną postacią w całej tej sprawie wydaje się były partner 34-latki, z którym łączyła ją rzekomo bardzo skomplikowana relacja. Jak twierdzi sąsiadka zmarłej, tuż przed tragicznym zdarzeniem Monika awanturowała się na klatce schodowej z pewnym mężczyzną. Z kolei jej rodzicielka, pani Agnieszka, w rozmowach z mediami podkreślała, że córka tkwiła w przemocowym związku. Przytoczyła sytuację, do jakiej miało dojść tuż po tym, jak przyłapała swojego chłopaka na zażywaniu narkotyków.
Rzucił nią o ścianę, a potem zabrał jej samochód i zostawił 200 kilometrów od domu samą. Twierdziła, że policja w niczym nie pomoże, bo on jest kryty przez policję i że wszystko nagrała. Mówiłam, żeby nie udostępniała niczego w sieci, bo bałam się o nią. Zrobiła to częściowo - wyjawiła w rozmowie z "Super Expressem".
Prokuratura nie znalazła dowodów na winę byłego partnera Moniki Róży
Opierając się o własne przypuszczenia i wersję zdarzeń przedstawianą przez zmarłą makijażystkę, jej najbliżsi złożyli wniosek o nadzór w śledztwie do Prokuratury Generalnej. Po upływie prawie 11 miesięcy od tego wstrząsającego zdarzenia nadszedł wreszcie przełom w sprawie. Informacje przekazane portalowi lm.pl przez prok. Sylwię Lewandowską odsuwają podejrzenia od byłego partnera Moniki Róży. Prokuratura Okręgowa w Koninie nie znalazła dowodów na popełnienie przez niego przestępstwa, w efekcie czego śledztwo ws. nakłaniania do samobójstwa zostało umorzone.
Pani Agnieszka wyraziła swoje rozczarowanie wymiarem sprawiedliwości. Za pośrednictwem mediów społecznościowych podkreśliła, że nie spocznie, dopóki prawda o śmierci jej córki nie ujrzy światła dziennego.
To bardzo przykre, ale, niestety, prawdziwe. Ile jeszcze musi się wydarzyć krzywd? Ile rodzin musi przeżyć tragedię, zanim ktoś się w końcu obudzi i zobaczy, jak wiele spraw pozostaje nierozwiązanych, jak wielu ludzi cierpi w milczeniu? Nie chcę, aby historia Moniki została zapomniana. Nie zgadzam się na obojętność i będę walczyć o sprawiedliwość, bo każdy zasługuje na prawdę! Wierzyłam w wymiar sprawiedliwości, aż do momentu, gdy los pokazał mi jego prawdziwe oblicze. Ile jeszcze krzywd musi się wydarzyć, zanim ktoś się obudzi? Jak długo ofiary będą pozostawać bez wsparcia, a sprawcy bez konsekwencji? Nie spocznę, dopóki prawda nie zostanie ujawniona. Monika zasługuje na sprawiedliwość i zrobię wszystko, by ją dla niej wywalczyć - zaznaczyła w poście opublikowanym na Facebooku.
ZOBACZ TEŻ: Narzeczona DJ-a Hazela publikuje zdjęcie z zaręczyn i wyznaje: "Nieprędko wybaczę, że już Ciebie nie ma"