Staszewski analizuje małżeństwo Lewandowskich: "Robert znalazł sobie żonę PODOBNĄ DO MAMY". Spodoba im się takie porównanie?
Sebastian Staszewski w nieautoryzowanej biografii Roberta Lewandowskiego stara się pokazać nieznane dotąd oblicze piłkarza. Dziennikarz pokusił się nawet o analizę relacji gwiazdora z dziećmi i żoną. Twierdzi m.in., że małżeństwo Roberta i Ani nie należy do perfekcyjnych.
Robert Lewandowski to bezsprzecznie najlepszy polski piłkarz w historii i mogłoby się wydawać, że wiemy o nim wszystko - występy w zagranicznych klubach, małżeństwo z Anną Lewandowską, wystawne życie i wielki świat sportu. Piłkarz mocno dba o swoją prywatność i tak naprawdę niewiele osób wie, jaki jest za zamkniętymi drzwiami. Dziennikarz Sebastian Staszewski postanowił przybliżyć nieco te kulisy i w książce "Lewandowski. Prawdziwy" obiecuje - zgodnie z tytułem - pokazać "prawdziwego" Roberta. Publikacja i promujący ją wywiad zdążyły już narobić sporo szumu.
Zobacz także: Koledzy z kadry śmiali się z Roberta Lewandowskiego przez memy o tańczącej Annie? "Skończyło się to awanturą w domu"
Staniszewski o relacjach Lewandowskiego z dziećmi i żoną
W obszernym wywiadzie, którego Staszewski udzielił Bogdanowi Rymanowskiemu, nie zabrakło prób analizy "psychologicznej" piłkarza. Sporo uwagi poświęcono m.in. fragmentowi, w którym jest mowa o problemach Lewandowskiego z empatią. Autor książki "Lewandowski. Prawdziwy" wskazał jednak, co odmieniło gwiazdora i miało na niego zbawienny wpływ. Jednym z powodów miała być przeprowadzka do słonecznej Barcelony, gdzie panuje większy luz, ludzie okazują sobie więcej ciepła i uśmiechu i dają Lewandowskiemu "oddychać". Drugim powodem miało być pojawienie się na świecie córek - Klary i Laury, które "wyciągnęły z niego miłość".
Myślę, że dzieci wyciągnęły z Roberta to, co było bardzo mocno skrywane i po śmierci taty zostało zakopane. Te dwie dziewczynki wpompowały albo wyciągnęły z niego tę miłość, którą każdy gdzieś w sobie ma
Rymanowski zwrócił uwagę, że wbrew oczekiwaniom, w książce nie poświęcono aż tak dużo miejsca Annie Lewandowskiej i kulisach małżeńskiej relacji pary. Staszewski zapewnił, że było to niemożliwe z powodów czysto technicznych i limitem znaków, które sobie narzucił, ale nie zmienia to faktu, że Anna odgrywa w życiu męża bardzo istotną rolę.
Ania jest absolutnie istotną osobą w życiu Roberta. Jest dietetyczką, psychologiem i tak dalej. To też nie jest idealne małżeństwo. Wiadomo, że na końcu oglądamy ten piękny instagramowy obrazek, ale Ania ma swój charakter
W dalszej części wypowiedzi Staszewski zdecydował się na dość osobliwy zabieg i porównał Anię do Iwony Lewandowskiej - mamy Roberta. Dziennikarz ocenił, że obie panie mają ze sobą mnóstwo cech wspólnych i Lewandowski "znalazł sobie żonę podobną do mamy".
Dla mnie Ania jest w pewnym sensie kopią Iwony Lewandowskiej. Bardzo dużo mają cech wspólnych. Ekstrawertyzm, energię, tysiąc pomysłów na minutę, sport. (…) Robert trochę znalazł sobie żonę podobną do mamy. (…) Ania jest bardzo ważna, natomiast tam jest dużo historii takich gdzie byśmy powiedzieli: "takie jest życie"
Myślicie, że Robert i Ania będą zadowoleni z takiej analizy ich małżeństwa?